Saga Obcy – Podsumowanie 2020 roku w uniwersum serii Alien

1

Zbliża się koniec roku 2020. Nie był to, z wiadomych względów, rok łatwy, ale nie na tym chciałbym się skupić. W tym tekście przyjrzę się, co przez ostatnie 12 miesięcy działo się w temacie Obcego oraz czego możemy spodziewać się w nadchodzącym 2021 roku lub później. Zapraszam na Podsumowanie 2020 roku w tematyce sagi Obcy!


 

Saga Obcy (ALIEN) – Podsumowanie 2020 ROKU

Rozpoczynamy wielkie Podsumowanie 2020 na Alien Hive. Po gęstym w różnego rodzaju wydarzenia 2019 roku, kiedy pierwszy film z cyklu „Alien” obchodził swoje 40-lecie, wydaje się jakby w 2020 temat Obcego nie istniał. Alien Day okazał się najbiedniejszy od lat i nie mieliśmy prawie żadnych oficjalnych zapowiedzi niemal do końca roku. Trudno było nie ulec wrażeniu, że franczyza przejdzie w kilkuletni sen, taki jak po premierze „Aliens vs Predator: Requiem”.

To pierwszy pełny rok odkąd Disney pochłonął Obcego razem z 20th Century Fox (obecnie 20th Century Studios) i od początku można było wyczuć, że korporacja nie ma pojęcia co zrobić z Alienami, i że nie chce im się nad tym zbytnio myśleć. O ile wstępnie wyrazili chęć pracy nad Obcym, to potem nastąpiła bardzo długa cisza w eterze, a do tego, dochodziły do nas niepokojące informacje (np. że Disney blokuje wszelkie możliwe pokazy filmów z serii, jeszcze przed koronawirusem). Na szczęście, rzutem na taśmę w tym roku, sytuacja się zmieniła i daje nadzieję, że do żadnej większej hibernacji Ksenomorfów nie dojdzie. Większość ostatnich 12 miesięcy minęła nam jednak pod znakiem spekulacji. Chciałbym opisać wszystkie projekty, o których się mówiło lub nie i sprecyzować, jaki jest ich obecny status.

 

Serial „Alien” Noah Hawleya


Póki co, jest to jedyny oficjalnie potwierdzony projekt związany z Obcym, jaki jest w produkcji. News jest bardzo świeży i jeszcze nie zdążyłem do końca się z nim oswoić. Autorem serialu będzie Noah Hawley, który przebąkiwał już na ten temat jesienią. Facet ma w CV bardzo cenione seriale („Legion”, „Fargo”), więc jest szansa na coś dobrego. Inn sprawa, że każdy pomysł należy traktować indywidualnie, a jednak Alien to Alien. Póki co, przyszłe dzieło zareklamowano nam jako:

Scary thrill ride set not too far in the future here on Earth.

Seria dostępna będzie na kanale FX, prawdopodobnie poprzez Hulu. Nie podano póki co żadnych dat, ale liczę, że uda im się z premierą na drugą połowę 2021.
Logotyp serialu Obcy od Hulu i FXMartwią mnie dwie rzeczy. Po pierwsze, opis obiecuje akcję w nie tak dalekiej przyszłości…
Po drugie, miejscem akcji ma być Ziemia. Ehh…
Wiele osób się ze mną nie zgodzi, ale moim zdaniem to bardzo słaby, a przede wszystkim bardzo ryzykowny pomysł, o czym przekonali się już twórcy filmów „Aliens vs Predator” (zwłaszcza drugiego). Niektórzy fani cieszą się, że jest szansa na ekranizację komiksu „Earth War”. Nie sądzę. Po pierwsze, wątpię żeby ten serial miał być alternatywnym „Alien 3”. Po drugie, to nie byłaby z pewnością „nie tak daleka przyszłość”.

Sigourney Weaver powiedziała kiedyś, że kompletnie nie interesuje ją film o Obcym, którego akcja toczy się na Ziemi, i ja uważam podobnie. Miejsce Ksenomorfów jest daleko w Kosmosie, a nie na Ziemi, gdzie potwór miał nigdy nie trafić, bo ludzkość byłaby nie do odratowania.
Jednocześnie zastanawia ta niedaleka przyszłość. Jak bardzo niedaleka? 2025 rok? 2030? 2050? Robi się daleko, a przypominam, że oryginalny „Alien” dział się w 2122 r. Nawet jeśli przyjąć kontrowersyjną, ale póki co nadal kanoniczną genezę Obcego spod ręki Davida („Alien: Covenant”), to nadal okres między „Prometeuszem”, a „Covenantem” to 2093 – 2104. Jeżeli mam rozumieć przez „niedaleką przyszłość” najbliższe 20-30 lat, to nadal jesteśmy bardzo do przodu względem pierwszego filmu. Za bardzo. I to od razu u nas, na Ziemi.

Staram się nie nastawiać negatywnie, a nawet powiem, że tak jak większość z Was, bardzo się cieszę, że taki serial powstaje. Mimo to, mam swoje obawy, ale i nadzieję, że jednak okażą się one nieuzasadnione (chociaż trudno mi w to uwierzyć).

Największym plusem jest to, że coś się ruszyło w kwestii Obcego. Były wielkie obawy, że Disney zamknie te franczyzę w sejfie i będzie udawał, że nic wie. Na szczęście okazało się inaczej, przynajmniej na razie.

 

Prometeusz 3

„Alien: Covenant” nie zrobił szału w kwestii zarobków, ale jestem przekonany, że gdyby Fox nadal był Foxem, to Ridley Scott byłby właśnie w trakcie kręcenia kolejnego prequela. Niestety Disney znacznie bardziej szczypie się z forsą i póki co, niewiele wiadomo o tym, czy i kiedy „Prometeusz 3” powstanie (póki co będę się w taki sposób odnosił do tego filmu, bo tytuł „Alien: Awakening”, raczej nie powróci). Wprawdzie Scott wypowiadał się na ten temat w 2020 r. i uspokajał, że prace nad scenariuszem trwają, to jednak mam dosyć ambiwalentny stosunek do tego, co ten reżyser rzuca na świat w wywiadach. Bardzo rzadko są to konkrety, raczej głośne myślenie i to w mocno chaotycznej formie.

Póki co, wiadomo tyle, że twórcy cały czas zastanawiają się jak ugryźć kolejny prequel, czy bazować na postaci Obcego, czy jednak eksperymentować z czymś innym (np. skupić się na Davidzie, o czym sam Scott wspominał już dawno temu). Jeżeli po 3 latach od premiery „Covenanta”, oni nadal są na etapie planowania, to ewentualny film nie pojawi się wcześniej niż w 2022, o ile nie będzie to 2023. Inna sprawa, że Scott ma być ponoć zaangażowany w produkcję ogłoszonego serialu „Alien”. Być może część pomysłów trafi właśnie tam, zobaczymy. W tym roku, Ridley zabłysnął jako współproducent nowego serialu science-fiction „Raised By Wolves”. Wyreżyserował też dwa odcinki, a inne dwa (z dziesięciu) powstały pod wodzą jego syna, Luke’a Scotta. Serial jest bardzo w stylu Promka.

Po latach baaardzo mieszanych uczuć względem „Prometeusza” i „Covenanta”, wyrobiłem sobie bardzo luźne zdanie na temat tych filmów. Wiele elementów mi się nie podoba, ale  z czasem zacząłem się powoli oswajać z tym, jak w tej chwili wygląda kanon. Oba filmy, a zwłaszcza „Covenant”, to takie moje guilty pleasure, bo o ile fabularnie zgrzytów jest masa, to wizualnie i dźwiękowo, dają sporo radości. Ale nie tylko to sprawia, że kibicuję powstaniu „Prometeusza 3”.

Często to powtarzam – od słabych trylogii, bardziej nie lubię tylko urwanych trylogii. Naprawdę chciałbym, aby Scott doprowadził serię prequeli do końca. Ja wiem, że on planował tych filmów znacznie więcej, ale chyba sam zdaje sobie sprawę, że może się nie udać i lepiej już skończyć na trzech. Nadal czekamy na połączenie prequeli z oryginalnym „Alien”. No i mamy Davida, który z pewnością jest najlepszym elementem ostatnich dzieł Scotta, ze świata Obcego. Myślę, że większość z Was się z tym zgodzi.

Swego czasu dużo myślałem o tym, jak można by ciekawie połączyć te filmy z oryginalnym „Ósmym Pasażerem Nostromo”. Krążył po internecie pomysł, który chyba spodobał mi się najbardziej. W jego ramach, David miałby być oryginalnym Space Jockeyem/Inżynierem, którego z rozerwaną klatką znajduje załoga Nostromo. Jakim cudem facehugger miałby zapłodnić androida? Być może David, w pogodni za udoskonalaniem wszystkiego, byłby w stanie zrobić z siebie człowieka. Kto wie? Pomysł jest luźny i mocno ryzykowny, ale umówmy się, Scott już i tak dużo namieszał w kanonie, a w ten sposób, przynajmniej ładnie połączono by obie serie. Wątpię żeby tak to ostatecznie wyglądało, ale kto wie. Może, jeśli faktycznie brakuje im koncepcji, zajrzą w poszukiwaniu pomysłów do internetu.

 

Alien V

Nie płakałem po sequelu Blomkampa. Od początku odniosłem wrażenie, że to nie będzie dobre zwieńczenie historii Ripley, że zignorowanie „Alien 3” (a nawet „Resurrection”) to zły pomysł, a sam Neil Blomkamp nie jest wystarczająco dobrym scenarzystą, żeby jego „Alien 5” różnił się od pozostałych jego dzieł (a są one mocno schematyczne). Z drugiej strony, pozostało trochę lekkiego smutku, bo wiedziałem, że filmowa seria sequeli oryginalnego Obcego, prędko się po tym nie podniesie. I może już lepiej byłoby mieć to „Aliens 2” Blomkampa niż nic. W tym roku stał się jednak cud, a przynajmniej jakaś tam jego składowa.

W pierwszej połowie roku, Sigourney Weaver wspomniała w wywiadzie, że czytała wstępną wersję nowego scenariusza do „Alien 5”, i że jest tam Ripley, ale ona sama nie wie jeszcze, czy jej powrót jest dobry pomysłem, bo Ridley w swoich prequelach ruszył w zupełnie innym kierunku. Wiele osób odczytało to, że wspomniany scenariusz jest po prostu wg Sigourney słaby, ale myślę, że nie w tym rzecz. Wprawdzie zastanowienie budzi jej wahanie, biorąc pod uwagę wielki entuzjazm z jakim podchodziła do projektu Blomkampa, ale moim zdaniem, nie ma co wyciągać pochopnych wniosków.

W każdym razie, krótko po tym jak Sigourney wygadała się o pracach nad piątym Obcym, do tablicy poczuli się wywołani sami autorzy… no i okazało się, że są nimi Walter Hill i David Giler, duet który jest z serią od samego początku. W internecie pojawiło się zdjęcie gotowego scenariusza (a przynajmniej jakiejś skończonej wersji), które nie wyjawiając wiele, zasugerowało wiele. Spekulacjom nie było końca.
Alien V ScenariuszNa okładce możemy zobaczyć hasło „In space no one can hear you scream, in space no one can hear you dream”, co może sugerować pomysł z przespaniem „Alien 3” i „Resurrection” (oby nie), ale równie dobrze może tyczyć się czegoś zupełnie innego. Oprócz tego, intrygująca jest obecność dwóch cytatów, pierwszy “All that we see or seem is but a dream within a dream.” Edgara Alana Poe oraz “War is hell.” Williama Tecumseha Shermana. Można długo analizować, ale póki co mamy tylko bardzo luźne domysły.

Oprócz zdjęcia, jeśli wejdziecie na stronę Brandywine Productions, zobaczycie samotne „V” na czarnym tle, co sugeruje, że sprawa traktowana jest przez twórców poważnie. W wywiadzie udzielonym dla Syfy Wire, Walter Hill potwierdził wszystko raz jeszcze i odniósł się do kwestii komentarzy Sigourney, mówiąc że aktorka jest zdecydowanie zbyt skromna i jego zdaniem doskonale poradziłaby sobie z wyzwaniem, którym byłaby przerażająca historia zawierająca walkę z nowym (cokolwiek to znaczy) Ksenomorfem oraz zadumę nad Wszechświatem i przeznaczeniem Ripley. Brzmi tajemniczo, ale to powoduje, że sprawa staje się jeszcze bardziej ekscytująca.

Moje stanowisko jest takie, że – jaram się! Nadal nie wiadomo wiele, ale ta tajemnicza otoczka znacznie bardziej pasuje mi do Obcego, niż ciskanie na prawo i lewo concept-artami, jak Blomkamp. Uważam też, że lepiej, aby ten ostatni rozdział historii Ripley wyszedł spod ręki kogoś kto uwierzył w Obcego zanim pokochał go cały świat, a do tego ktoś, kto nie jest tylko fanem istniejących już filmów. Z całym szacunkiem do Neila, facet ma obsesję na punkcie „Aliens” i Jamesa Camerona, mam zatem wrażenie, że końcowe dzieło nie wniosłoby wiele nowego do serii. Mam dziwne przeczucie, że Hill i Giler uchwycą to, co zawsze sprawiało, że kolejne filmy o Obcym były inne, świeże i odważne. Może się mylę, ale mocno trzymam kciuki za ten projekt.

Nie ma na razie żadnych informacji na temat reżysera. Bardzo chciałbym żeby zrobił to Denis Villeneuve, ale szanse są małe. Nie dlatego, że by nie chciał, bo jest fanem Obcego (jego fanowskie prace zawarte są w wydanym tego roku albumie „Alien: 40 Years 40 Artists”), ale raczej ze względu na napięty grafik. Nie byłbym zbytnio zaskoczony gdyby się okazało, że film zrobi… Ridley Scott. Oby nie zastanawiali się nad tym zbyt długo, a Disney nie kazał długo czekać z zielonym światłem.

Załoga Nostromo zaczęła się bardzo szybko kurczyć przez ostatnie lata. Nie chcę niczego sugerować, ale mam wrażenie, że „Alien V” z Ripley to teraz albo nigdy, podobnie jak „Indiana Jones V”, do którego zdjęcia ruszają w przyszłym roku. Myślę, że Sigourney Weaver zbliża się do momentu, w którym stwierdzi, że jest za stara na bieganie za Ksenomorfami, a jednak Ripley należy się ostatni rozdział na wysokim poziomie. Tęsknię za ta postacią. Swego czasu (chyba ponad 10 lat temu) Weaver wspominała nawet o wspólnym pomyśle jej i Ridleya na film z Ellen… bez Obcego. To byłoby bardzo ciekawe podejście, acz oczywiście ryzykowne, więc myślę, że raczej udział naszego potwora jest nieunikniony. Oby nie był to kolejny „Alien 5”, który pozostanie niezrealizowany, chociaż…

 

„Alien 5” Blomkampa

… nigdy nie wiadomo. Pamiętacie jak James Cameron wypalił zupełnie od czapy, że planuje wskrzesić projekt Blomkampa? Pamiętacie, jak przy innej okazji wspomniał o tym ponownie?
Od takiego gadania, do realizacji porzuconego już przez studio projektu jest długa droga, zwłaszcza kiedy ma się na nazwisko Cameron i robi się sequel do „Avatara” ponad dekadę. Z kronikarskiego obowiązku, przypominam jednak, że taka deklaracja z ust reżysera padła.

 

Gra „Alien” szykowana przez Cold Iron Studios

Od czasu kiedy ujawniono, że Cold Iron Studios pracuje od 2016 roku nad grą z serii Alien, wiele się zmieniło. Będąc własnością Foxa (via FoxNext Games), grupa developerska wpadła w 2019 r. w ręce Disneyowi, który stwierdził, że nie mają zamiaru produkować gier samemu (a zlecać to innym) i sprzedał CIS firmie Scopely, która specjalizuje się w produkcji gier mobilnych… oni zaś niedługo potem ogłosili, że mają zamiar pozbyć się CIS, bo developerzy gier na konsole i PC nie są im potrzebni. Ostatecznie, według najnowszych informacji, znaleźli dom pod Daybreak Games.

Cold Iron Studios zapewniają, że cały czas pracują nad wspomnianą grą o Obcym! Kiedy wejdziecie na ich stronę internetową, przywita Was zdjęcie Ksenomorfa. Może zatem nie wszystko stracone. Światełkiem w tym tunelu jest fakt, że Titan Books wydają w przyszłym roku powieść będącą oficjalnym prequelem tejże gry (o czym później). Istnieje zatem duże prawdopodobieństwo, że tytuł pojawi się w pobliżu. Przypomnę, że planowana gra ma być shooterem MMO.

 

Książki i Komiksy

Co ciekawe, jedyne media, które nie ucierpiały zbytnio na własnościowych roszadach w tle, to książki i komiksy Alien. Powiem więcej, ostatnie lata są naprawdę bardzo bogate. Odkąd pieczę nad „Obcą” literaturą przejęło Titan Books, to naprawdę nie ma na co narzekać, bo wydają dużo, różnorodnie i przede wszystkim ładnie. Ponadto, każda powieść otrzymuje również wydanie w formie audiobooka. W tym roku dostaliśmy trzy wydawnictwa, ale bardzo konkretne.

W lutym dostaliśmy powieść „Alien: Phalanx” autorstwa Scotta Siglera, dosyć oryginalną historię, którą można opisać w skrócie – Obcy w Średniowieczu. Brzmi szalenie, ale dzieło zebrało bardzo dobre recenzje. Oprócz tego, w Sierpniu (były obsuwy ze względu na Covid) Titan wydał dwa albumy. Pierwszy to już wspomniany wczęśniej „Alien: 40 Years 40 Artist”. Jak sama nazwa wskazuje, wydawnictwo zbiera prace 40 różnych artystów, mniej lub bardziej znanych, którzy oddają hołd serii Alien. Wspaniała rzecz na wspaniałą okazję. Drugi album, to „The Making of Aliens”, długo wyczekiwany zbiór fotografii z filmu i kulis powstawania „Aliens” Jamesa Camerona. Jeżeli posiadacie w kolekcji „Alien – The Archive”, to wiecie jak fantastycznie coś takiego się prezentuje. Zdjęcia są porażającej jakości, a całość jest duża, więc nie umknie Wam żaden szczegół.

Przyszły rok już zapowiada się bogato w stajni Titan Books. Już 23 lutego 2021 r., zostanie wydana powieść Alexa White’a pod tytułem „Alien: Into Charybids”, historia o ataku Obcych z irańskimi krajobrazami w tle.
20 kwietnia 2021 wyjdzie natomiast „Aliens: Infiltrator” Westona Ochse, który będzie wspomnianym przeze mnie wcześniej prequelem gry Cold Iron Studios.
Trzecim dziełem, którego premiera zaplanowana jest obecnie na 7 września 2021, jest „Alien: The Official Cookbook” Chris-Rachael Oselandy. Należy ono do serii bardziej humorystycznych wydawnictw, w stylu „Alien Next Door” (2015) i „Jonesy” (2018), które był skierowane do najmłodszych. W przypadku „Alien: The Official Cookbook”, ograniczeń wiekowych nie ma w żadną stronę, bo jest to po prostu książka kucharska, ale taka którą każdy fan będzie chciał mieć w domu. W środku znajdziecie 50 przepisów na to, jak zrobić między innymi: jajo Obcego z avocado, zapiekane facehuggery, czy buraczanego chestburstera. Krótko mówiąc, będzie w co się zaopatrzyć u Titan Books 2021 roku.
Alien Tinan Books 2021Jeśli chodzi o komiksy, to doszło do przełomowego wydarzenia, ponieważ po 32 latach, Dark Horse Comics oficjalnie straciło licencję na Obcego (oraz Predatora i wspólne crossovery). Wiąże się to oczywiście z przejęciem marki przez Disneya, a Disney to Marvel. I właśnie pod tym szyldem będą ukazywać się kolejne komiksy z Ksenomorfami. Myślę, że wszystkim zainteresowanym pękło trochę serce widząc, że wydawnictwo mające Obcego pod opieką od 1988 roku (i wykonujące doskonalą robotę przez wszystkie te lata) traci prawa do niego w wyniku korporacyjnych przetasowań, co w efekcie ucięło wiele regularnie wydawanych serii.

Na szczęście, Marvel podszedł do sprawy poważnie i z dużym entuzjazmem. W przeciwieństwie do Disneya, który długo siedział na serii udając, że nie istnieje, gigant komiksowy zapowiedział wiele około-alienowych wydawnictw na 2021 r. Już w tym roku, aby uczcić dołączenie Obcego do rodziny, wiele komiksów ze stajni Marvela otrzymało wyjątkowe okładki z udziałem Ksenów.
Alien Marvel 2020Cieszy tak huczne powitanie, ale oczywiście wstrzymamy się z wiwatami, aż pojawią się pierwsze komiksy. Póki co zapowiedziano jedynie „Aliens: Omnibus Volume 1”, który będzie zbiorczym wydaniem komiksów Dark Horse z okresu od 1988 do 1992, jednak według zapewnień Marvela, 2021 rok będzie należał do Obcego i Predatora.

 

Figurki i inne

Tutaj zawsze jest gęsto i trudno nadążyć za tym, co akurat wychodzi, bo Obcy jest bardzo popularny w tych kręgach, zwłaszcza wśród kolekcjonerów figurek. Najbardziej płodnym producentem jest oczywiście NECA, która regularnie wypluwa nowe wersje Ksenomorfów, postaci związanych z nim oraz innego rodzaju bajerów. Mogę też spokojnie polecić nieco bardziej wypasiony towar, czyli figurki Kotobukiya. Nie wiem, czy cokolwiek nowego z Obcym w tym roku wydali, ale na pewno jest to wyjątkowej jakości robota. Nasz redaktor naczelny dr Gediman ma takiego Obcego i wygląda on fantastycznie. Zdjęcia możecie zobaczyć na naszym Instagramie.

Jeśli chodzi o gry planszowe i fabularne, to pisaliśmy niedawno o dwóch istotnych wydawnictwach – „Alien RPG” oraz Aliens: Another Glorious Day in the Corps.

 

Podsumowując

To tyle i aż tyle, bo mimo, iż rok nie był bardzo obfity w oficjalne zapowiedzi, czy premiery, to jednak coś się działo. Głównie za kulisami, co rodziło plotki, pod których znakiem minął nam 2020 rok świata Obcego, ale są to bardzo ekscytujące plotki, a do tego wiele spekulacji wynika z faktycznych nowinek.

W skrócie:

  • Serial „Alien” pod wodzą Noah Hawleya, został zapowiedziany oficjalnie, przez Disneya, co przełamuje ponad roczne milczenie giganta i rzuca nowe światło zarówno na tegoroczne plotki, jak i przyszłość serii.
  • Scenariusz do 'nowego’ „Alien V” istnieje, autorami są absolutni weterani serii Walter Hill i David Giler, którzy starają się o udział Sigourney Weaver i, najpewniej, zielone światło Disneya.
  • Ridley Scott nadal przebąkuje w wywiadach, że „Prometheus 3” powstaje, i mimo że to kolejny rok, w którym nie padły żadne konkrety poza sugestią, że na scenariusz nie ma jeszcze nawet pomysłu, to cieszy konsekwentna chęć reżysera do kontynuowania serii prequeli (i przygód Davida).
  • Cold Iron Studios, mimo całego bagna przez które przeszli jako studio przerzucane z rąk do rąk, nadal pracują nad swoim shooterem MMO „Aliens”, a przyszłoroczna premiera oficjalnego prequela gry w formie powieści „Aliens: Infiltrator” nastraja pozytywnie, że być może w 2021 r. zagramy w pierwszą od „Alien: Isolation” (2014) dużą grę z udziałem Obcego.
  • Po 32 latach, Dark Horse Comics straciło licencję na wydawanie komiksów o Obcym i Predatorze, na rzecz Marvela, z którym z oczywistych powodów jest Disneyowi bardziej po drodze. W 2021 roku pojawią się zarówno wznowienia starszych komiksów, jak i zupełnie nowe wydawnictwa.

 

Ponadto, trochę poza całością, muszę wspomnieć o pewnym nieoficjalnym projekcie, który śledziłem od jakiegoś czasu. Chodzi o „Alien: Hope for The Future”, o którym część z Was mogła słyszeć, choćby z newsów na Alien Hive. Jest to powstająca gra autorstwa dzielnego Rosjanina, który całość programuje w pojedynkę. Zobaczcie jednak na YouTubie, jak to wygląda, a będziecie pełni podziwu. Mimo skromnych warunków, Hope for The Future kształtuje się na doskonała grę, która ma szansę stać się tym, czym swego czasu okazało się „Alien: Isolation” – nowym, świeżym i ekscytującym podejściem do tematu.

Akcja miała dziać się w kolonii Hadley’s Hope na Acheronie, w trakcie ataku Obcych. Rozgrywka miała prezentować gatunek Immersive SIM z elementami survival-horroru i gry taktycznej. Miotam się między czasem teraźniejszym i przeszłym, bo nie wiadomo co będzie z tym projektem. Po 3 latach ciągłych i częstych aktualizacji, autor zamilkł nagle we wrześniu tego roku, już po tym kiedy zaawansowane beta testy ruszyły wśród wspierających na Patreon. Wygląda to niestety kiepsko. Póki co, nie ma żadnego oficjalnego potwierdzenia, że gra została anulowana, ale długie milczenie ze strony młodego Rosjanina nie wróży dobrze. Bardzo możliwe, że stało się to, czego obawiałem się od samego początku – Disney zablokował pracę nad grą ze względu na wykorzystanie Obcego i elementów z nim związanych.

Precedensem jest podobna sytuacja, która spotkała w połowie ubiegłego roku powstającą grę „Indiana Jones and the Fountain of Youth”. Autorzy otrzymali laurkę-inaczej od Lucasfilm (będącego własnością Disneya) , co spowodowało, że nie było innego wyjścia jak usunąć z projektu wszystkie ślady obecności Indiany Jonesa i kontynuować grę jako w 100% autorską. Fani poparli ten pomysł i „Fountain Of Youth” (już bez Jonesa) nadal powstaje. Niestety w przypadku „Alien: Hope for The Future”, brak Obcych prawdopodobnie skazałby całość na automatyczną anulację. Oliwy do ognia dodaje fakt, że mimo reklamowania gry jako kompletnie darmowej, autor brał jednak od patronów pieniądze. Mam wielką nadzieję, że chłopakowi zaproponowano po prostu robotę w jakimś studiu developerskim, ale wiecie jak jest.

Tym trochę mniej pozytywnym akcentem, kończymy nasze podsumowanie roku 2020 pod kątem ilości Obcego na popkulturowej połaci. Mimo, że nie działo się przez ostatnie 12 miesięcy tyle ile mogło (nawet pomimo pandemii), to na ostatnią chwilę spuszczono oficjalną bombę, na którą czekaliśmy od dłuższego czasu. 2021 zapowiada się nieźle, a liczę, że jeszcze o wielu niespodziankach nie wiemy. Oby właśnie tak było i kolejny rok był pełen Obcego, ale też zdrowia i spokoju, czego sobie i Wam życzę.

 

Ciekawy artykuł? Doceń naszą pracę:
[Głosów: 8 Średnia: 4.9]
Zobacz także
1 komentarz
  1. Hmmmm

    Zatrudnijcie redaktora, tego się nie daje czytać.

Dodaj komentarz

Klikając "Wyślij komentarz" wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych wpisanych w formularz komentarza w celu publikacji, moderacji i udzielenia odpowiedzi na komentarz zgodnie z Regulaminem Serwisu i Polityką Prywatności.