Filmy o superbohaterach 2018 roku to z pewnością wielkie blockbustery, wśród których prym wiodły ekranizacje komiksowe związane z superheroes światów Marvela i DC. Choć starcie gigantów miało niezbyt wyrównane szanse, tak jedyny reprezentant DC zaskoczył i to pozytywnie. Ogółem otrzymaliśmy bardzo zróżnicowaną paletę filmów superhero 2018, choć nie zabrakło w tym wszystkim schematyczności i odcinania kuponów w ramach monetyzacji tego, co bezpieczne i sprawdzone. Zapraszamy do obszernego podsumowania roku w kinie o super herosach.
FILMY O SUPERBOHATERACH 2018
Opisy, zwiastuny i obszerne recenzje filmów superhero 2018
Filmy superhero 2018 – największe rozczarowanie roku
Najsłabiej według mnie zaprezentował się solowy film o przygodach bohatera znanego jako Black Panther, od którego zaczął się wątek superhero w kinach A.D. 2018. Mimo obiecującej tematyki, wizja reżysera okazała się być wyblakłą kalką komiksowych pomysłów, zaś tytułowy bohater zaledwie cieniem potężnej postaci, którą poznaliśmy w „Captain America: Civil War”. Również pozornie obiecujący świat technologicznie rozwiniętej Wakandy ostatecznie nie dorasta do pięt wizjonerskiej prezencji Atlantydy z późniejszego „Aquamana” konkurencji. Cóż, kolejny punkt na liście filmów o superbohaterach 2018 przed „Infinity War” odhaczony.
Najlepsze filmy o superbohaterach 2018
Na szczęście dalej mamy klejnot w koronie Marvel Studios, czyli „Avengers: Infinity War”. „Wojna bez granic” to zwieńczenie 10-lecia z filmami spod znaku Marvel Cinematic Universe, a także bodaj najambitniejsze przedsięwzięcie z dziedziny crossover, jakiego doświadczyliśmy w kwestii kina. Epickie zmagania Iron Mana i reszty trykociarskiej ferajny z Avengers, tym razem uzupełnionej o skład Guardians of the Galaxy i kilka innych postaci, z kosmicznym tyranem Thanosem to zaledwie połowa przedniej zabawy z wypiekami na twarzy, którą będziemy kontynuować w 2019 roku wraz z kolejną odsłoną przygód marvelowych bohaterów. Oczekiwania są duże, stawka wysoka, a Internet już od miesięcy huczy od plotek, domysłów, analiz i burzliwych dyskusji związanych z tą dwuczęściową epopeją, gdzie już na tym etapie sporo się zmieniło w krajobrazie świata naszych ulubieńców.
Grudzień zdominował natomiast, nie tylko filmy o superbohaterach 2018, ale i wszelkie kinowe produkcje emitowane w kinach w tym czasie, kolejny film spod znaku DC Extended Universe, czyli „Aquaman”. Film Jamesa Wana opowiadający o superbohaterze, którego domeną jest nie tylko ląd, ale i oceany, stał się szybko tym, czym w minionych lata były kolejne odsłony filmów ze świata Star Wars, bądź kolejne części trylogii „The Hobbit”, czyli głównym grudniowym wydarzeniem box office. Jason Momoa to urodzony Aquaman, a partnerująca mu na ekranie śliczna Amber Heard zagrała nie tylko atrakcyjny dodatek do głównego herosa, ale pełnoprawną bohaterkę z krwi i kości. Wizualnie film nie ma praktycznie żadnej konkurencji i pokazuje, że w tematyce DC wciąż tkwi naprawdę duży potencjał, który w odpowiednich rękach może przynieść nie tylko miliony wytwórni, ale również frajdę widzom i paliwo dla dobrych recenzji.
A jak wypadły pozostałe Superheroes Movies 2018?
Choć wydawałoby się, że to film „Infinity War” skradł całe światło jupiterów, to jednak udało się zaistnieć na scenie i to w wielkim stylu nieposkromionemu dziecku Fox i komiksów Marvela, jakim jest Deadpool. Sequel filmu o regenerującym się zdegenerowanym najemniku o niewyparzonej gębie zaliczył sporą sumkę w box office i ponownie rozbawił do łez liczną publikę, sypiąc jak z rękawa żartami w wersji hard bądź meta, burząc czwartą ścianę, jak i doprowadzając medium komiksowe na ekranie do granic absurdu. Zdecydowanie obowiązkowa pozycja, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę świetny udział Josha Brolina w roli podróżującego w czasie Cable, choć zabrakło pewnej świeżości, którą charakteryzował się pierwszy występ Deadpoola na ekranie.
W wakacje Marvel Studios dostarczyło z kolei sequel przygód Ant-Mana, któremu tym razem w jego dynamicznych i zmieniających rozmiar przygodach towarzyszyła koleżanka po fachu. „Ant-Man & The Wasp” to typowy letni blockbuster, który zapewni odpowiednią dozę rozrywki, jednak zestawiony z innymi produkcjami, jakie wyszły pod szyldem filmy superhero 2018, staje się wyjątkowym przeciętniakiem i zapychaczem, którego znajomość nie jest w zasadzie potrzebna, by cieszyć się resztą filmów MCU, z „Infinity War” na czele. Szkoda, ponieważ debiut Ant-Mana sprzed kilku lat był wysoce osobliwym i ciekawym tworem.
Jesień dostarczyła prawdziwego czarnego (dosłownie i w przenośni) konia wyścigu, jaki dały nam filmy o superbohaterach 2018 roku. Mowa o filmie „Venom” spod igły Sony. Pozostająca długo w ogonie wytwórnia wzięła na warsztat jednego z najsłynniejszych przeciwników Spider-Mana, w którego brawurowo wcielił się Tom Hardy. Sam film aż ugina się od błędów, jednak niesiony na barkach Toma i odgrywanej przez niego dwoistej tytułowej postaci, urasta do czegoś szalonego, zdecydowanie wartego posmakowania. Mógł być to poważny niewypał, a niespodziewanie film okazał się być hitem. Sony i recenzenci wciąż drapią się po głowach, tymczasem niesamowite (zwłaszcza w obliczu pierwotnych estymacji) wpływy w box office przypieczętowały szybko realizację sequela, który, miejmy nadzieję, wyeliminuje liczne niedociągnięcia pierwszej części. Postać Eddiego Brocka i jego kosmicznego symbionta zasługuje w pełni na naprawdę dobry film.
Na koniec mamy kolejną niespodziankę wśród superhero movies 2018 roku, a mianowicie w pełni animowany film od Sony poświęcony postaci Spider-Mana – i to nie jednej, bowiem w produkcji zatytułowanej „Spider-Man: Into the Spider-Verse” mamy do czynienia z kilkoma różnymi wariacjami na temat naszego przyjaznego ścianołaza, pochodzącymi z różnych uniwersum. Film aż skrzy od kreatywności, luzu, wartkiej akcji, humoru i licznych nawiązań do bogatej historii Człowieka-Pająka, przez co będą się na nim świetnie bawić się zarówno znawcy tematyki, jak i kompletni laicy. Produkcja ta pokazuje jednocześnie, że inteligentne animacje dla wszystkich niezależnie od wieku to nie tylko Pixar.
FILMY O SUPERBOHATERACH 2018
indeks superhero movies 2018 – sortowanie wg rekomendacji:
- Avengers: Wojna bez granic
- Aquaman
- Spider-Man: Uniwersum
- Deadpool 2
- Venom
- Ant-Man and the Wasp
- Czarna Pantera
Premiera: 25 kwietnia 2018 (świat); 26 kwietnia 2018 (Polska)
Avengersi kolejny raz muszą połączyć siły, aby stawić czoła zagrożeniu, które jest zbyt duże, by mógł mu sprostać pojedynczy bohater. Losy całej planety jeszcze nigdy wcześniej nie były bardziej niepewne. Wszystko za sprawą ujawnienia się Thanosa, międzygalaktycznego despoty, pragnącego zebrać wszystkie sześć Kamieni Nieskończoności, artefakty o niewyobrażalnej mocy. Czy uda się powstrzymać zamiary złoczyńcy?
Dużo dobrej akcji, barwne i zróżnicowane lokalizacje, podniosła muzyka mistrza Alana Silvestriego, walki na epicką skalę, interakcje między dziesiątkami bohaterów, wynikający z ich specyfiki i zachowań humor, dramaturgia, wyraźny złoczyńca i jego motywacje, zgrabne odwołania do wcześniejszych produkcji, a także samo zapadające w pamięci zakończenie filmu – wszystko to sprawiło, że moja wizyta w kinie zatarła wrażenia związane z kilkoma wcześniejszymi, dość sztampowymi produkcjami spod znaku MCU, które podążały dość bezpieczną drogą idealnie skrojonych pod masy produktów dla całej rodziny.
„Thor: Ragnarok”, „GotG vol 2.” i „Black Panther” pozostawiły we mnie uczucia niedosytu, zawodu, czy wręcz obojętności, podminowując też moje czynne zaangażowanie w świat komiksu na wielkim ekranie. Film „Avengers: Wojna bez granic” nie tylko przywrócił moją wiarę w to uniwersum, ale również dał poczucie uczestniczenia w czymś wręcz historycznie ważnym. Crossover filmowy na taką skalę to w zasadzie precedens. (Templar)Werdykt: Polecam
Film „Avengers: Infinity War” odebrałem umiarkowanie dobrze. To przede wszystkim przyzwoita rozrywka, która łatwo wciąga, nie dłuży się, jest epicka i dynamiczna, ale niestety też pusta. Fani MCU będą piali z zachwytu, bo kogo tu nie ma? Są wszystkie postacie, jakie poznaliśmy we wcześniejszych produkcjach Marvela i w dodatku wplecione w historię z pomysłem. Główny złoczyńca, Thanos (Josh Brolin), nie jest papierową postacią, to dobrze umotywowany kawał skurczybyka, który sieje śmierć na skalę dotąd niespotykaną w MCU.
Film na 2,5 godziny wyrwie Was z codzienności i zapomnicie o świecie na zewnątrz. Czy można oczekiwać czegoś więcej? Oczywiście, że można, ale czasem nie jest to konieczne i wystarczy się dobrze bawić na seansie. Tylko pod tym względem film polecam i miłej rozrywki Wam życzę! (dr Gediman)
Werdykt: Polecam
Arthur Curry (Jason Momoa) dowiaduje się, że jest spadkobiercą podwodnego królestwa Atlantydy i dość niechętnie musi zacząć sprawować obowiązki Króla Siedmiu Mórz. Aquaman jest wiecznie rozdarty między światem ponad powierzchnią wód, a światem podwodnym. Mieszkańcy Atlantydy stają się coraz mniej wyrozumiali, gdy działalność ludzi nad powierzchnią pustoszy ich morza. Pragną wszcząć bunt. Czy Aquaman umiejętnie poprowadzi swój lud, by stać się bohaterem całego świata?
Dolph Lundgren na koniku (w zasadzie koniu) morskim jako król jednego z podwodnych mocarstw? Proszę bardzo. Walka na trójzęby nad aktywnym podwodnym wulkanem? Mamy to. Wielka bitwa z krabowymi potworami i żołnierzami na cybernetycznych rekinach strzelających laserami? Nie ma sprawy. Gargantuiczny potwór przypominających krzyżówkę kraba i ośmiornicy dziesiątkujący hordy przeciwników? Żaden problem. Wszystko to i jeszcze więcej znajdziecie w filmie „Aquaman”, szóstej już produkcji ze stajni DC Extended Universe, która zręcznie serwuje mieszankę filmów “Tron: Legacy”, “Avatar”, “Star Wars” i “Lord of the Rings” w wersji pod wodą. Wykorzystując nośny klimat technologicznie zaawansowanej cywilizacji, konwencji superhero, jak i komiksowości w ogóle, egzamin zdają tu nawet najbardziej kuriozalne pomysły. (Templar)
Werdykt: Polecam
Miles Morales jest nowojorskim nastolatkiem borykającym się ze szkołą, przyjaciółmi i, co najważniejsze, z nowym Spider-Manem. Kiedy spotyka się on z Peterem Parkerem, niegdysiejszym wybawcą Nowego Jorku, musi wyszkolić się, by zostać nowym obrońcą swego miasta przed nikczemnym Kingpinem. Pomogą mu w tym Spider-Menowie z innych wymiarów.
Werdykt: Polecam
Premiera: 16 maja 2018 (świat); 18 maja 2018 (Polska)
Wade Wilson (Ryan Reynolds) doznaje wypadku podczas surfowania, ale otrzepuje się z tego i stara się ziścić swoje marzenie o zdobyciu sławy jako … hodowca buldoga francuskiego. Co ważniejsze żyje w otwartym związku z ukochaną kobietą (szczęściarz ;)). Aby przywrócić iskrę i pasję w życiu, niesforny bohater zmaga się z wojownikami ninja oraz człowiekiem z metalu. W swoim życiu wiele podróżuje i zwiedza świat, aby odkryć znaczenie rodziny i przyjaźni, także wzbogacić i urozmaicić swoje życie seksualne…
Werdykt: Polecam
Poznajemy losy reportera Eddiego Brocka, który stara się żyć w symbiotycznej relacji z pozaziemską formą życia – Venomem. Kreatura czerpie siłę od dziennikarza by zwiększyć swoją moc, a wszystko by rozprawić się z wrogami zarówno kosmicznej formy życia, jak i Brocka.
Film „Venom” aż ugina się od licznych błędów, niedociągnięć i sprawia wrażenie niedokończonego produktu. Sztampowy złoczyńca, zmiany klimatu i stanie w rozkroku pomiędzy różnymi koncepcjami na ten film, prawdziwy rollercoaster z jakością CGI (od dobrego po marne), zmarnotrawienie drugiego planu i sprowadzenie partnerki Toma Hardy’ego do kartonowego obiektu westchnień bez grama ikry – to główne z nich. Całość sprawia wrażenie chaotycznego i nie do końca przemyślanego tworu.
Film opiera się w zasadzie na jednym aktorze i jego grze oraz relacjach z symbiontem. Aspekty te są jednak tak dobre, że cała reszta staje się szybko zupełnie nieważna. Tom Hardy nie tylko uratował tę tonącą łajbę, ale i dźwignął ją na swoich mocarnych barkach. (Templar)
Werdykt: Polecam
Premiera: 4 lipca 2018 (świat); 3 sierpnia 2018 (Polska)
W następstwie wydarzeń, jakie poznaliśmy w filmie “Captain America: Civil War” Scott Lang musi uporać się z konsekwencjami swoich wyborów, nie tylko jako superbohater, ale także jako ojciec. Gdy staje się bliskie przywrócenie równowagi między jego życiem domowym, a obowiązkami Ant-Mana, bohater otrzymuje nową, pilną misję. Scott musi nauczyć się współpracy z The Wasp. Tylko bowiem walcząc w duecie będą mieli szansę odkrycia sekretów z przeszłości.
Film „Ant-Man i Osa” okazał się produkcją wyraźnie gorszą od części poprzedniej. Nie potrafił on niczym wciągnąć, porwać, zarazić emocjami, nawet dowcipy nie śmieszyły. Niemal każdy wątek w tym filmie był pozbawiony werwy i świeżości, jakby cała produkcja próbowała wjeżdżać samochodem pod wzniesienie na zaciągniętym ręcznym. Było wręcz boleśnie schematycznie i nużąco, a fabuła aż raziła ilością niedociągnięć. (dr Gediman)
Werdykt: Odradzam
Po wydarzeniach z “Kapitana Ameryki”, T’Challa wraca do Wakandy, by objąć rolę przywódcy tego zaawansowanego afrykańskiego narodu. Jednak w państwie działają siły, które chcą rozedrzeć je na strzępy. Wojna o władzę i tron sprawia, że na straży pokoju musi stanąć tajemniczy bohater, Czarna Pantera. T’Challa sprzymierzając się z C.I.A. oraz z Dora Milaje (wakandzkimi siłami specjalnymi) stara się uchronić kraj przed wplątaniem go w światowy konflikt.
Werdykt: Odradzam
Zobacz także:
- Filmy o Superbohaterach 2017 roku >>
- Wszystkie filmy Superhero 2016 roku >>
- Filmy Science-Fiction 2018 roku >>
- Filmy o Superbohaterach – listy i recenzje >>