Film „Star Trek: Section 31” (2025) – Gdzie ta mroczna strona Federacji? [Recenzja]

  • Film Star Trek: Sekcja 31
  • Tytuł oryginalny: Star Trek: Section 31
  • Premiera:
    24 stycznia 2025 (świat: Paramount+)
    21 lutego 2025 (Polska: SkyShowtime)
  • Reżyseria: Olatunde Osunsanmi

 

Film Star Trek: Section 31 (2025) – Fabuła i Opis

W mrocznych zakamarkach Federacji, tam, gdzie prawo i etyka ustępują miejsca bezwzględnym strategiom, działa tytułowa Sekcja 31. Jest to tajna organizacja odpowiedzialna za ochronę Zjednoczonej Federacji Planet przed największymi zagrożeniami i dopuszczająca działania, które nie zawsze idą w parze z doktrynami promowanymi przez samą Federację. Czy cel uświęca środki? Nie zawsze, ale czasami poza wścibskimi oczami opinii publicznej i wrogów Federacji – najwyraźniej tak.
Cesarzowa Philippa Georgiou dołącza do tajnego wydziału Gwiezdnej Floty. Musi nie tylko zmierzyć się z wrogami Federacji, ale i grzechami swojej przeszłości…

 

Recenzja filmu Star Trek: Sekcja 31 (2025) – Zwięzła opinia

 

Film „Star Trek: Section 31” eksploruje wątki i rozwija postać cesarzowej Philippa’y Georgiou, znanej z serialu „Star Trek: Discovery”.
Nie będę ukrywał, że nie jestem miłośnikiem wspomnianego serialu. Wytrzymałem – zdaje się – 2,5 sezonu, męcząc się niebywale i usilnie próbując zaakceptować główną bohaterkę, niezachwianą Michael Burnham, która zawsze stała w centrum wszechświata, zawsze miała rację oraz wszystko i wszyscy byli podporządkowani jej „kaprysom”, niezależnie jak infantylne, nielogiczne i irytujące one były. W końcu miarka się przebrała i odpuściłem.

Ale wracając do omawianego filmu – jeżeli którakolwiek z postaci serialu STD zasługiwała na osobną produkcję, to właśnie Georgiou. Jej moralna złożoność, pochodzenie z innego wymiaru i nieprzewidywalność czynią z niej intrygującą i niebanalną bohaterkę, której historia ma potencjał. Za charyzmę postaci w dużej mierze odpowiada Michelle Yeoh, laureatka Oscara za rolę w filmie „Wszystko wszędzie naraz”. Miłośnikom science-fiction warto przypomnieć jej wcześniejsze kreacje w takich filmach jak uwielbiany przeze mnie „Sunshine” (Corazon, 2007) czy „Strażnicy Galaktyki 2” (2017). Liczyłem, że aktorka dostarczy miłośnikom uniwersum coś ekstra od siebie, a nowy film będzie okazją do ciekawych retrospekcji, które miały rzucić nowe światło na przeszłość Georgiou i pogłębić jej postać. Niestety to kompletnie nie wyszło…

Postać Cesarzowej miała wystarczający potencjał, by stać się centralnym punktem narracji. Niestety, scenariusz nie wykorzystuje w pełni jej charyzmy i złożoności. Zamiast pogłębić jej historię i motywacje, film skupia się na powierzchownych aspektach, nie dając widzom szansy na głębsze zrozumienie tej interesującej postaci. Początek filmu był obiecujący w tym zakresie, ale później wszystko co intrygujące koncertowo zmarnotrawiono. Co gorsza nawet charyzma Yeoh i ogromny talent aktorski nie były w stanie przykryć słabego sposobu na rozpisanie tej postaci.

Film „Star Trek: Sekcja 31” miał być odważnym krokiem w kierunku mroczniejszych zakamarków uniwersum, skupiając się na tajemniczej organizacji odpowiedzialnej za ochronę Federacji poprzez niekonwencjonalne i ogólnie niepochwalane metody. Niestety, produkcja ta kompletnie nie spełnia pokładanych w niej nadziei, oferując widzom karykaturalny obraz tytułowej formacji. Sekcja 31, znana z poprzednich odsłon jako tajemnicza i budząca respekt organizacja, w nowym filmie została przedstawiona w sposób, który wręcz wywołuje szczery śmiech politowania. Agenci tej rzekomo elitarnej jednostki zachowują się nieprofesjonalnie, a ich działania są chaotyczne i pozbawione logiki. To poważne rozmijanie się z wcześniejszym wizerunkiem Sekcji i odbiera filmowi wiarygodność, a także sprawia, że trudno traktować go poważnie.

Jedną z najbardziej dziwnych kwestii jakie muszę poruszyć – jest zupełny brak charakterystycznego klimatu Star Treka. Tego naprawdę się nie spodziewałem. Film bardziej przypomina bowiem dość przeciętny film akcji niż pełnoprawne dzieło osadzone w tym kultowym uniwersum. Brakuje tu filozoficznych rozważań i etycznych dylematów, które zawsze stanowiły o sile serii. Brakuje szerszego spojrzenie na Federację i na rozwój rodzaju ludzkiego. Zamiast tego otrzymujemy wtórny obraz, fabułę pełną klisz i przewidywalnych zwrotów akcji, co sprawia, że całość wydaje się płytka i pozbawiona głębi.

Dodatkowo, film cierpi na brak napięcia i emocji. Stawka, o którą toczy się gra, nie jest klarowna, a widz nie odczuwa realnego zagrożenia ani zaangażowania w losy bohaterów. Nudne dialogi i przewidywalne sceny akcji nie pomagają w budowaniu atmosfery, co sprawia, że seans staje się nużący. Nie czuć również kosmosu i jak na ST jest zadziwiająco pusto w tle, a kilka statycznych lokacji to stanowczo za mało dla pełnometrażowej produkcji.

Podsumowując, „Star Trek: Section 31” to film, który nie spełnia oczekiwań zarówno fanów serii, jak i nie przyciągnie do uniwersum nowych widzów. Brak charakterystycznego klimatu, niewykorzystany potencjał postaci oraz płytka fabuła sprawiają, że jest to jedna z najsłabszych odsłon w historii pełnometrażowych „Star Treków”. Filmowi najbardziej szkodzi fakt, że ma w tytule Star Trek. Gdyby był to oderwany projekt – zostałby najprawdopodobniej odebrany lepiej, jako poczciwy akcyjniak dziejący się gdzieś w kosmosie. Od strony technicznej zrobiony jest dość przyzwoicie jak na streamingowe możliwości i da się go obejrzeć, jeśli nie nastawiacie się na coś szczególnego. Dlatego też filmu kategorycznie nie odradzam, jednak przyznaję duży minus do oceny 2/4.
Miejmy nadzieję, że ewentualne przyszłe produkcje powrócą bardziej do korzeni serii, oferując widzom to, co w niej najlepsze: złożone postacie, wciągające historie, bogate w faunę i florę dziwne obce światy i refleksje na temat rozwoju rodzaju ludzkiego.

Premiera filmu przewidziana była na 24 stycznia 2025 roku na streamingu Paramount+. W Polsce prawa do emisji posiada SkyShowtime, dlatego film zobaczyliśmy nieco później. Premiera w Polsce odbyła się 21 lutego 2025.

 

OCENA :

naciągnięte z 1,5/4
dr Gediman

 

 

Zapowiedź filmu Star Trek: Sekcja 31

Ciekawy artykuł? Doceń naszą pracę:
[Głosów: 4 Średnia: 5]
Komentarze (3)
Dodaj komentarz
  • Tharon

    Nie dotrwałem do końca … po prostu, tego czegoś, nie da się oglądać… to było straszne! Tu nie ma nawet czego komentować , ten film to dno i 3 metry mułu. I tak jak przedmówcy…. nie ma ze Star Trekiem nic wspólnego….

  • T

    Zgadzam się z Chrumciem. Nie ma krzty klimatu Star Treka.

  • chrumcio

    Obejrzałem i napiszę tak, nie czułem tego klimatu Star Treka. Obejrzeć obejrzałem całego. Gdyby nie tytuł to można by pomyśleć że coś innego się ogląda :D