Film „Spectral” 2016 – Recenzja

 

  • tytuł: Spectral
  • premiera w Polsce: 9 grudnia 2016 (platforma Netflix)
  • reżyseria: Nic Mathieu
  • scenariusz: Ian Fried, George Nolfi, John Gatins

Fabuła / Opis:

Thriller akcji w klimatach sci-fi, który opowiada o specjalnej jednostce amerykańskich komandosów, walczących w Mołdawii. Dzięki technologii mającej polepszać widoczność żołnierzy na polu walki, udaje się odkryć coś jeszcze nieznanego – tajemnicze istoty, które wydają się przebywać między światem umarłych i żywych. Jak się szybko okazuje istoty są śmiertelnie niebezpieczne, a ataki z ich udziałem stają się coraz częstsze. Komandosi wsparci naukowcem Clynem muszą powstrzymać zagrożenie i odkryć jego źródło.

Recenzja

Mimo iż bohaterowie filmu „Spectral” uganiają się za pewnym typem ciał astralnych, nie mamy tutaj do czynienia z kolejną częścią „Ghostbusters”. „Spectral” mocniej nawiązuje zarówno tematyką, jak i powagą do animowanej komputerowo produkcji „Final Fantasy: The Spirit Within” niż do wesołych „Pogromców duchów”.
Oddział komandosów, jaki poznajemy w filmie, to profesjonaliści, ludzie wyselekcjonowani i zaprawieni w boju. W ich szeregach nie ma nikogo przypadkowego, narzekającego na swój los, ani typowych błaznów, mających skutecznie rozbawić widza jakąś mniej lub bardziej udaną formą bon moty. Ten poważny sposób przedstawienia oddziału komandosów, bez zbędnego kolorowania i nadmiernych wynaturzeń, bardzo przypadł mi do gustu i wart jest wyróżnienia.
Na wspólne działania uzbrojonych po zęby członków oddziału patrzy się z wielką przyjemnością. Bezkompromisowe sceny akcji z ich udziałem są najmocniejszą stroną produkcji. Są one porządnie wykonane technicznie, a swoją dynamiką potrafią wcisnąć w fotel. Zwłaszcza pierwszym kontaktom żołnierzy z tajemniczą formą bytu towarzyszy pokaźna dawka napięcia i niepewności.
Co to jest? Co się zaraz stanie? Jak z tym czymś walczyć?

Całkiem wiarygodny obraz oddziału jest w dużej mierze zasługą przyzwoitych kreacji aktorskich drugiego planu. Nikt się tutaj nie wyróżnia, ale każdy członek drużyny trzyma należyty fason.

źródło: www.imdb.com/title/tt2106651/

Niestety dobrą zabawę psuje główny bohater filmu – Clyne, grany bezbarwnie przez Jamesa Badge Dale’a. Jego postać okazuje się połączeniem omnibusa, błyskotliwego geniusza ala Tony Stark i klona MacGyvera. Dla faceta nie ma rzeczy niemożliwych. Dajcie mu śrubokręt i taśmę, a w 5 minut zamieni latarkę w broń plazmową ;). Budowana w pierwszej fazie filmu wiarygodność, ulatnia się stopniowo im dalej brniemy w realizację pomysłów tego inżyniera, by całkowicie wyparować tuż przed finałową rozgrywką, gdy sprawne ręce Clyne’a zmieniają nagle pogubiony i bezbronny oddział w istną armię „Żołnierzy z kosmosu”. Niesamowite, ile zdziałać mogą ludzkie dłonie, przepinające parę kabelków i dokręcające śrubki. Cóż tutaj dużo pisać – chciałbym mieć takiego elektryka ;).

Nie mam dużej wiedzy odnośnie wspominanego często w filmie kondensatu Bosego-Einsteina, ale nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że wstawiono w fabułę ten wątek tylko dla efektu jego naukowego brzmienia. Nie spodziewam się, aby zaproponowane w filmie rozwiązania miały wiele wspólnego z prawdziwą nauką. Niemniej brzmi to dobrze, a mniej dociekliwy widz łatwo przymnie oko i może uwierzyć scenarzystom.

Naiwność fabularna, która nader często towarzyszy większości zwrotom akcji, staje się drażniąca zwłaszcza w drugiej części trwania seansu. Scenarzyści nie bawili się tutaj w ceregiele oraz zbędne (wg nich) dłużyzny i bez pardonu poszli na fabularne skróty. Stracił na tym najmocniej oczywiście widz. Rozrzedziła się atmosfera i spadło napięcie, a miedzy nami i bohaterami zmaterializowała się gruba szyba. Szkoda, gdyż przed finałową rozgrywką oczekiwałbym raczej odwrotnej sytuacji, a tymczasem przestałem zbytnio przejmować się losem bohaterów w kulminacyjnym momencie, gdy ważyły się losy całej ekipy.

źródło: www.hqsite.org/filmy_video_movies/filmy-lektor-polski-dubbing/217986-spectral-2016-pl480pwebripxvidac3-klio-lektor-pl.html

Nie oszukujmy się jednak. Film „Spectral” nie ma zapędów na kino egzystencjalne, czy intelektualną zagwozdkę, nie stawia nawet szczególnie na specjalną dramaturgię. On ma dostarczać nam rozrywki dobrej na długi zimowy wieczór i w tej roli wypada przyzwoicie. Dobre sceny akcji, postapokaliptyczna scenografia zdewastowanego, mołdawskiego miasta, detalicznie odwzorowany i bajerancki ekwipunek komandosów (zwłaszcza w końcówce filmu) potrafią ująć widza i pomagają wciągnąć go w przedstawiony świat. Film spowalnia tylko na krótkie momenty, łatwo chwyta nasze zainteresowanie i nie popuszcza aż do napisów końcowych. Raczej bez większego wysiłku z Waszej strony, dotrwacie do nich, a jak przypuszczam wielu z Was nie będzie miało przeświadczenia o zmarnowanych niecałych dwóch godzinach.

Zakończenie filmu nie jest trywialne proste i przyznam się, że nawet zaskoczyła mnie informacja, co tak naprawdę stało za wrogimi ciałami astralnymi. Niemniej daleki byłem od efektu „wow”, a to za sprawą tylko lekkiej moderacji przez twórców „Spectral” motywów dobrze już znanych w kinie SF.

Muzycznie film prezentuje się słabiej niż przeciętnie, a może nawet określenie ‘kiepsko’ byłoby tutaj właściwsze. Niestety wszystkie usłyszane kompozycje wydawały mi się już wcześniej znane. W tym elemencie twórcy postanowili się nie wysilać i odpowiednio zmiksowali parę mniej lub bardziej znanych kawałków, aby otrzymać coś innego z tego samego. W produkcji kinowej byłaby to rzecz ciężko wybaczalna, ale film ten nie miał aspiracji by atakować duże ekrany.

Podsumowując – film „Spectral” to całkiem solidny średniak kina akcji z mocnymi elementami science-fiction, więcej niż przyzwoity od strony technicznej i z dobrą grą aktorską na drugim planie. Dostarczy Wam przyjemnych dla oka chwil oraz dreszczyku emocji. Naiwność fabularną można łatwo wybaczyć, gdy przed seansem nastawicie się na luźną formę rozrywki.
Jeżeli jednak chcecie przeżyć mocniejsze doznania, związane ze starciem z groźnymi fantomami, dobrym pomysłem jest seans wspomnianego we wstępie „The Spirit Within”, filmu lepszego o klasę niż „Spectral”, mimo iż jest ‘zaledwie’ animacją komputerową bez udziału żywych aktorów.

OCENA: 5/10

Dr. Gediman

 

Trailer / Zwiastun:

Zobacz także:

Ciekawy artykuł? Doceń naszą pracę:
[Głosów: 10 Średnia: 4]
Komentarze (1)
Dodaj komentarz
  • I'm simply scientoholic

    Cóż. Jeden pije bimber, drugi woli zapach róż.