Film „Infinity Pool” (2023) – mroczna strona klonowania [Recenzja]

0
  • Film: Infinity Pool
  • Premiera:
    21.01.2023 (Sundance Film Festival – USA)
    20-30.07.2023 (Polska – w ramach festiwalu Nowe Horyzonty we Wrocławiu)
    Na początku 2024 roku film dostępny w Polsce do wypożyczenia lub kupna w serwisach:
    AppleTV, YT, Amazon i Google Play
    Pod koniec lutego 2024: w ramach abonamentu na SkyShowtime
  • Reżyseria: Brandon Cronenberg
  • Zwiastun

 


Fabuła / Opis

Pisarz James Foster (Alexander Skarsgård) wraz z żoną Em (Cleopatra Coleman) postanawiają spędzić czas w kurorcie na fikcyjnej wyspie Li Tolqa. Małżeństwo nie jest szczęśliwe, a konflikty nasilają się, gdy Gabi (Mia Goth), miłośniczka powieści Jamesa, zaprasza ich do spędzenia czasu z nią i jej mężem Albanem. Czwórka jedzie wspólnie na wieś, mimo ostrzeżeń, że turyści nie powinni opuszczać terenu kurortu. Dochodzi do wypadku, w którym James przypadkowo przejeżdża lokalnego mieszkańca.

Bohater filmu zostaje aresztowany i szybko przekonuje się, że kraj ma wyjątkowy i uniwersalny system sprawiedliwości. Jak się okazuje za słoną opłatą można bowiem ponieść karę, jednocześnie jej unikając. Niecodzienny sposób wymierzenia sprawiedliwości przeraża żonę, która czym prędzej chce opuścić kurort, jednak Foster niespodziewanie dla siebie zostaje zafascynowany tym widowiskiem i pragnie przedłużyć pobyt…

 

Film Infinity Pool (2023) – Recenzja / Opinia

 

Film “Infinity Pool” to produkcja w reżyserii Brandona Cronenberga, który potrafił intrygować już w swoich poprzednich filmach z gatunku – „Antiviral” (2012) i „Possessor” (2020). W nowym dziele nadal szokuje w sposób charakterystyczny dla siebie i w formie z pogranicza thrillera, horroru i sci-fi.


Film został znakomicie wykonany od technicznej strony, znajdziemy w nim wizualną innowacyjność, obrazy nasycone perwersyjnością, przemocą, agresją i surrealizmem. Czyli odjazd godny Cronenbergów, który potrafi wyprowadzić widza ze strefy komfortu.
Na swój sposób imponujące jest, jak z początkowego sennego, wakacyjnego nastroju stopniowo wchodzimy tutaj w objęcia dewiacji, szaleństwa i zatracaniu się bohaterów w przemocy i osobliwej cielesno-umysłowej, sadystycznej orgii.

Warto docenić dobrą grę Skarsgårda, który potrafił wielokrotnie zmieniać się z melancholijnego pisarza bez weny/wczasowicza, w przyczajone zwierzę, które zaraz rzuci się do gardła swojej ofiary.
Nie można także obojętnie przejść obok postaci stworzonej prze Mię Goth.

Sam koncept „Infinity Pool” dotyczący klonowania w celu karania przestępstw oraz implikacji związanych z dostępem tej technologii dla bogatych turystów jest ciekawy i wielowarstwowy. Szkoda tylko, że nie dowiedzieliśmy się więcej o szczegółach technologii klonowania. Mocno zaskakuje również, że malutki i stosunkowo biedny kraj wyspiarski dysponuje technologią, do której nie mają dostępu technologiczne mocarstwa naszej planety. Podważa to wiarygodność zastosowanych w filmie rozwiązań. 

Niemniej pomysł posłużył reżyserowi pośrednio do komentarza społecznego, w którym na swój sposób skrytykował globalne nierówności, ukazując kontrast między bogactwem a biedą. Nie ma tutaj bowiem przypadku, że bogaty bohater za odpowiednią sumę potrafi wymigać się od odpowiedzialności, a biedni muszą „normalnie” cierpieć. Niemniej w przypadku omawianego filmu, nieprzewidziane dla siebie konsekwencje bohater jednak poniesie, ale niekoniecznie takie, jakie powinien.

Ciężko mieć jakiekolwiek zastrzeżenie do formy i „technikaliów”, reżyserię, montaż czy zdjęcia. Tutaj wszystko jest na bardzo wysokim poziomie. Niemniej trochę jak w przypadku ubiegłorocznych „Zbrodni przyszłości” autorstwa z kolei ojca, Davida Cronenberga, obraz ma swoje mankamenty.

W filmie „Infinity Pool” mamy bowiem spory bałagan w wątkach i brak precyzyjnego celu. Nie jest jasne dokąd ten film zmierza i jak kolejne sytuacje wpływają na bohaterów, a widz może mieć spory problem z określeniem, co determinuje konkretne zachowania bohaterów.
Im dłużej trwa film, tym ciężej jest utożsamiać się z kimkolwiek i przejmować się losami postaci. Im bliżej końca, tym mniejszą miałem nadzieję, że film czymś naprawdę zaskoczy i będzie miał przesłanie warte zapamiętania. Raczej muszę się przyznać do bezempatycznego odbioru ostatnich wątków.

Plus należy się za realizację i grę aktorów oraz momenty „halucynacyjnego” zatracenia, ale cały obraz nie potrafił mnie w pełni do siebie przekonać.

 

OCENA :

2+/4
dr Gediman

 

 

 

Trailer / Zwiastun

Ciekawy artykuł? Doceń naszą pracę:
[Głosów: 5 Średnia: 5]
Zobacz także
Dodaj komentarz

Klikając "Wyślij komentarz" wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych wpisanych w formularz komentarza w celu publikacji, moderacji i udzielenia odpowiedzi na komentarz zgodnie z Regulaminem Serwisu i Polityką Prywatności.