- Film Hipnoza
- Tytuł oryginalny: Hypnotic
- Premiera:
12.03.2023 (South by Southwest Film Festival; USA)
12.05.2023 (USA – kina) - Reżyseria: Robert Rodriguez
- Zwiastun
Film Hypnotic (2023) – Fabuła / Opis
Detektyw, Daniel Rourke (Ben Affleck), prowadząc śledztwo w sprawie serii niemożliwie precyzyjnych napadów na banki, zostaje wplątany w tajemnicę kryjącą się za zaginięciem jego córki i tajnym programem rządowym. Dzięki współpracy z hipnotyzerką Dianą (Alice Braga) bohaterowi udaje się ustalić, że z napadami ściśle związany jest tajemniczy człowiek Liv Del Rayne (Fichtner), który jest jednym z najpotężniejszych hipnotyzerów na świecie. Rourke i Diana łączą siły, aby odkryć, dlaczego Rayne ma na celowniku Rourke’a, pośrednio starając się wyjaśnić tajemnicze zniknięcie córki detektywa…
Film Hipnoza (2023) – Recenzja / Opinia
Film „Hypnotza” (2023) to amerykański thriller z elementami science fiction, którego współautorem i reżyserem jest Robert Rodriguez, znany z takich filmów jak m.in. „Sin City”, „Desperado” czy odjechany „Planet Terror”. Reżyser napisał wstępny scenariusz do Hypnotic już w 2002 roku i szybko określił go mianem „jednej z jego ulubionych historii”. Mimo dobrego pomysłu, prace nad filmem rozpoczęły się jednak dopiero w 2018 roku, a premiera odbyła się 5 lat później.
Sam reżyser zapowiedział swoją produkcję, jako film, który ma za zadanie zaskoczyć widzów i przetestować ich percepcję. Podkreślał także, że film jest wciągający oraz dynamiczny, a jednocześnie zmusza widzów do refleksji na temat kontroli umysłu i granic etycznych.
Cóż, rozumiem element marketingu, ale po obejrzeniu filmu ten entuzjazm przejawiany przez Rodrigueza gdzieś rozmył się w ogólnej przeciętności.
Mocną stroną filmu „Hipnoza” na pewno jest zróżnicowana i interesująca obsada – m.in. Ben Affleck, Alice Braga, Ronny Chieng, Rachel Brosnahan.
Zebrać taką ekipę nie jest łatwo, a oglądanie dobrze znanych twarzy na ekranie było przyjemnością, nawet jeżeli nie wysilali się ponad swoją manierę, a scenariusz nie pozwalał im na aktorskie popisy.
Affleck w tym gronie raczej nie błyszczy, ale udręczona twarz aktora dobrze sprawdza się w odgrywanej roli, a dodatkowo mamy tutaj nieco elementów akcji, w których aktor nadal dobrze się czuje.
Plusami filmu jest kilka mniej lub bardziej zaskakujących zwrotów akcji, czy ukryte motywacje poszczególnych bohaterów, a także sama stylizacja filmu.
Film „Hipnoza” to kino o całkiem dobrym pomyśle wyjściowym, ideowo zbliżonym do „Incepcji” i też niekiedy wizualnie próbującym nawiązywać do dzieła Nolana.
Jednak pomysł fabularny i kreacja świata zmanipulowanego przez hipnotyzerów miały znacznie większy potencjał niż wykorzystano to finalnie w filmie. W fabule niestety nie brakuje mało logicznych zwrotów i elementów, które wydają się słabo przemyślane przez twórców. Przesadzono również z ilością wątków pobocznych, które postanowiono porzucić lub słabo rozbudować, w efekcie niepotrzebnie tylko rozpraszając uwagę widza. Aktorstwo też daje trochę do życzenia, co przejawia się w zbyt wymuszonych i sztucznych pozach.
Zresztą wymieniona sztuczność i pretensjonalność oraz usilna epickość, pomimo ograniczeń budżetowych, to kolejne z wad tej produkcji.
Niestety przez jakość wykonania całości, przez umowne potraktowanie wielu wątków i sporą ilość pójść na skróty przez scenarzystów, film „Hipnoza” można zaliczyć co najwyżej do solidnej produkcji kategorii B. Szkoda, ponieważ potencjał był dużo większy.
Niemniej film „Hypnotic” dostarcza całkiem przyzwoitej i co ważniejsze – interesującej rozrywki, ponieważ można spróbować trochę pogłówkować, aby złożyć elementy układanki w spójną całość, zanim dostaniemy to na tacy.
Zwiastun / Trailer
Zacznę od plusów. Zarys fabuły włącznie z twistami, całkiem dobre. Affleck wypadł całkiem nieźle, przekonująco. No i chyba to tyle. Film jest niezwykle durny, ścieżka dźwiękowa irytowała mnie niemożliwie, muzyka sztucznie pompowała wzniosłość, wiele scen było tak idiotycznych, że powodowały u mnie śmiech zamiast napięcia. Wisienką na torcie była „mistrzowska” scena ucieczki Afflecka z Division. Ben w vanie kontra kolesie w melexach. To trzeba zobaczyć na własne oczy.
Czy Robert Rodriguez zrobił ten film na poważnie? Czy może chciał potraktować go z przymrużeniem oka, jak Planet Terror, który był wyśmienitym ukłonem w stronę filmów z nurtu exploitation. Obawiam się, że jednak to pierwsze.
Jeżeli miałbym powiedzieć, co poszło nie tak to owalbym to jednym słowem – wszystko. Sorry no może poza aktorstwem Afflecka. Żal mi go troche, że swoją twarzą sygnuje tą produkcję.
Zawiodłem się na Robercie, wydaje się, że nie potrafi robić filmów w poważniejszym tonie. Film ten stał się swoistą karykaturą