Czekałem na premierę filmu Deadpool & Wolverine z niecierpliwością. Choć generalnie nie przepadam za filmami Marvela (licząc te, których prawa posiadały inne studia niż Disney), to jednak rynsztokowy humor i niepoprawność produkcji o zmutowanym najemniku dotychczas dostarczały mi mnóstwo radochy. Czy tym razem sprawdziło się powiedzenie „do trzech razy sztuka”, czy może dobra passa opuściła Wade’a Wilsona? Niestety, na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
- Film Deadpool & Wolverine
- Premiera: 26.07.2024 (kina w Polsce)
- Reżyseria: Shawn Levy
Film Deadpool & Wolverine (2024) – Recenzja / Opinia
Zacznę od największej wady produkcji – warstwy fabularnej. Film „Deadpool & Wolverine” przedstawia Wade’a, który po nieudanej próbie dołączenia do Avengers, próbuje żyć normalnie. Naprawdę normalnie – przybija sobie zszywkami do głowy perukę i znajduje zatrudnienie jako sprzedawca aut z drugiej ręki. Niestety, nie idzie mu najlepiej i cały czas marzy o dokonaniu wielkich rzeczy. Na spełnienie tych marzeń dostaje szansę, gdy z imprezy urodzinowej, którą urządzili dla niego przyjaciele, zostaje teleportowany do biura tajnej organizacji. Jej szef zdradza mu, że świat, w którym żyje, niedługo ulegnie zniszczeniu, a jedyną możliwością zapobieżenia katastrofie jest pozyskanie sprzymierzeńca. I to nie byle kogo, a samego Wolverina. Po drodze pojawia się jeszcze coś w rodzaju multiwersalnego Limbo dla zapomnianych superbohaterów oraz wielki zły w postaci łysej mutantki potrafiącej dosłownie grzebać ludziom w umysłach.
W tym miejscu skończę, aby nie spoilerować.
Mimo sensownego punktu zawiązania fabuły i naprawdę niezłej (w sensie, że złej w dobry sposób) złolki, cała opowieść wydaje się być złożona z niezwiązanych ze sobą epizodów przerywanych walkami. Brakuje logicznej ciągłości przyczynowo-skutkowej – ot, rzeczy się dzieją i tyle. Zakończenie także zawodzi, bo jest strasznie nijakie. Aby jednak nie ganić filmu całkowicie, wspomnę, że pojawia się w nim mnóstwo bohaterów, których nie widzieliśmy od lat, a niektórych nawet od dekad. Trafiło się też sporo niezłych żartów i docinków w stronę Disney’a. Bezpiecznych i zachowawczych, ale zawsze to coś.
Najgorsze, co miałem do napisania o filmie „Deadpool & Wolverine”, już napisałem. Czas zatem zacząć chwalić recenzowaną produkcję, bo jest za co. Strona techniczna filmu stoi o kilka poziomów wyżej niż w ostatnich produkcjach komiksowych wychodzących spod ciężkiej ręki Myszki Miki. CGI wygląda przyzwoicie i tylko w kilku przypadkach animacja postaci prezentuje się koślawo. Tła prezentują się nieźle, nie rażą niską rozdzielczością. Świetnie wyglądają kostiumy obu bohaterów, zwłaszcza retro wdzianko Logana robi wrażenie.
Również strona dźwiękowa stoi na wysokim poziomie – utwory pojawiające się w tle dobrane są mistrzowsko, te napisane na potrzeby filmu także wprowadzają odpowiedni nastrój wtedy, kiedy to potrzebne.
Gra aktorska jest dobra, zarówno w przypadku Ryana Reynoldsa, jak i Hugha Jackmana. Ten drugi gość po prostu jest Wolverinem i kropka, zdecydowanie to najjaśniejszy element filmu. Zaskakująco dobrze wypada też Emma Corrin w roli Cassandry Nova. Czuć od niej złowrogie szaleństwo. To naprawdę świetna rola i potencjał ma na tyle duży, że chętnie zobaczyłbym ją jeszcze w jakiejś produkcji z MCU.
Deadpool kilka razy wspomina, że jest mesjaszem Marvela. Niestety, ciężko mi się z tym zgodzić. Film „Deadpool & Wolverine” ma naprawdę mnóstwo elementów, które zagrały – obsada, strona techniczna, humor i „niegrzeczność”. Ale zabrakło spoiwa w postaci scenariusza i interesującej historii. Dlatego uważam, że recenzowana produkcja to krok w dobrym kierunku, jednak ciężko stawiać jej obok takich tytułów jak „Thor: Ragnarok” czy „Avengers: Infinity War”, które docenia nawet taki marvelowski sceptyk jak ja. Nowy Deadpool to po prostu zabawna, przyzwoita produkcja, ale na pewno nie zbawiciel. Taki bardzo fajny film o niczym. Ponieważ finalnie dobrze się na nim bawiłem, ostateczną ocenę naciągam.
OCENA :
Naciągane z 2,5/4
Harap
Zwiastun filmu Deadpool & Wolverine (2024)
Nie jestem fanem tych filmów marvela czy dc, więc umęczyłem się niesamowicie…
Ale to Ja. Żonie się podobał, ale Ona obejrzała wszystkie filmy o bohaterach.