Film „Zbrodnie przyszłości” (Crimes of the Future, 2022) – Recenzja

Mając w pamięci takie produkcje jak „Mucha”, „Wideodrom” czy chociażby „Skanerzy” naturalnym było, że wybierając się do kina na film „Zbrodnie przyszłości” (Crimes of the Future) liczyłem głównie na zaszokowanie przez Cronenberga … kolejny już raz. Czy tak się stało? Cóż… zapraszam do recenzji.

 

  • Tytuł polski: Zbrodnie przyszłości
  • Tytuł oryginalny: Crimes of the Future
  • Premiera:
    23.05.2022 (Festiwal Filmowy w Cannes)
    22.07.2022 (Polska – Kina)
  • Reżyseria: David Cronenberg

 

Film Zbrodnie przyszłości (2022) – Recenzja / Opinia

 

Akcja filmu „Zbrodnie przyszłości” rozgrywa się w nieokreślonej przyszłości, gdzie ludzkość zaczęła ewoluować właściwe w czasie rzeczywistym, ponieważ nowe organy czy funkcje ciała pojawiają się tu nawet nie z pokolenia na pokolenie, ale u już żyjących ludzi. Mało tego, powstały nawet urzędy, w których takie nowe organy się rejestruje. Jedynym wspólnym mianownikiem dla tych neo-ludzi jest całkowita niewrażliwość na ból. Głównymi bohaterami jest para… hmm… artystów – Saul (Viggo Mortensen) i Caprice (Lea Seydoux). Ich pokazy polegają na tym, że ciało Saula co jakiś czas wytwarza nowy organ, a Caprice, przy aplauzie widowni, te organu mu na scenie tatuuje a następnie usuwa. Oczywiście wszystko bez anestezji, bo bólu tu nikt nie czuje.

Generalnie sama fabuła „Crimes of the Future”, jak i świat przedstawiony są dziwne. Ot, chociażby pada tam stwierdzenie, że chirurgia to nowa forma seksu. Pojawia się nawet scena, w której Saul, uwiedziony przez zafascynowaną nim rejestratorkę organów Timlin (Kristen Steward) po pocałunku stwierdza, że jest słaby w „starym seksie”. Mamy tu nawet sceny stosunku polegającego na wzajemnym cięciu się skalpelami na łóżku chirurgicznym czy scenę „seksu oralnego” w której Caprice liże organy wewnętrze Saula przez wszyty w brzuch suwak. Nie wiem, chyba miało być szokująco, a wyszło po prostu dziwnie i niesmacznie. Tak samo w filmie pojawia się… nie wiem nawet jak to określić… powiedzmy, że fotel, który poruszaniem odpowiednich segmentów ma stymulować trawienie. Dla mnie oglądanie tego było po prostu śmieszne, bo jedzącymi na nim osobami tak telepało, że nie mogły trafić sztućcem do ust, także to chyba był prędzej fotel ułatwiający zwracanie niż jedzenie. Nie wiem czemu miało służyć te kilka minut, które temu urządzeniu poświęcono.

W kwestiach technicznych zacznę od wizualiów. Pod tym względem film „Zbrodnie przyszłości” wypada bardzo dobrze – świat przyszłości jest brudny i trochę odrzucający, co w moim odczuciu dobrze współdziała z fabułą filmu. Urządzenia, o których wspominałem wyglądają jak żywcem wyciągnięte ze szkiców Gigera czy obrazów Beksińskiwego, za co również ogromny plus. Także samym ujęciom niczego nie brakuje. CGI na szczęście jest tu niewiele, ale sceny w których się pojawia zostały zrealizowane bardzo przyzwoicie.

Aktorsko film „Crimes of the Future” również wypada bardzo dobrze, ale patrząc na listę nazwisk nie mogło być inaczej. Viggo świetnie wciela się w rolę nieco przesiąkniętego nihilizmem artysty. Lea z kolei bardzo dobrze odegrała rolę dziwnej i nieco szalonej Caprice. Kirsten Stewart już dawno wyszła z roli aktorki bez mimiki i bardzo ciekawie pokazała urzędniczkę zafascynowaną starszym artystą, nieco zakompleksioną, ale jednocześnie dość zdeterminowaną w realizacji swoich fantazji. Aktorom występującym jako postacie trzecioplanowe również zarzucić nic nie można.

Na tle aspektów wizualnych i aktorskich nieco słabiej wypada dźwięk. Jest on po prostu na odpowiednio wysokim poziomie, niemniej jednak niczym się nie wybija. Ot, futurystyczne urządzenia „brzęczą” właściwie przyszłościowo, linie mówione mają należytą głośność i nie giną w tle, niemniej brakuje tu czegoś, co zapadało by w pamięć.

Mimo bardzo dobrej realizacji film „Zbrodnie przyszłości” mocno mnie jednak rozczarował. Sceny, które miały szokować wzbudzają raczej niesmak. Tak naprawdę po seansie ciężko mi było stwierdzić, co tak naprawdę Cronenberg chciał tym filmem przekazać. Gdy rozmawiałem po sensie z żoną, okazało się, że mamy na temat podobne zdanie, jak się okazało później, gdy przeglądałem w sieci inne recenzje – nieodosobnione. O ile po „Wideodromie” bardzo długo nie mogłem zasnąć ciągle myśląc o tym, co właśnie zobaczyłem, o tyle o recenzowanej produkcji zapomniałem godzinę później robiąc zakupy. Film warto zobaczyć głównie ze względu na wizualną stronę świata przedstawionego. W moim odczuciu, w kwestiach fabularnych Cronenderg tym razem zawiódł.

 

OCENA :

(mocno naciągane 2/4)
Harap

 

 

Film „Crimes of the Future” (2022) – Trailer / Zwiastun

Filmy Science Fiction 2022 >>

Ciekawy artykuł? Doceń naszą pracę:
[Głosów: 6 Średnia: 3.8]
Komentarze (0)
Dodaj komentarz