Film „400 dni” / „400 days” (2016) – Recenzja

  • tytuł: 400 dni
  • tytuł oryginalny: 400 Days
  • premiera: 16 stycznia 2016 (w kinach USA & VOD)
  • premiera DVD: 3 maja 2016 (USA)
  • reżyseria i scenariusz: Matt Osterman
  • Zobacz trailer >>

 

Opis / Fabuła:

Kilku młodych astronautów decyduje się na przystąpienie do nietypowej symulacji, która ma stanowić podwalinę pod prawdziwą wyprawę na odległą planetę. Tytułowe 400 dni to właśnie czas trwania tej symulacji. Jak łatwo przewidzieć, im dłużej trwa eksperyment, tym stan psychiczny bohaterów zaczyna się pogarszać. Sytuacji nie polepsza nieplanowane urwanie kontaktu z kontrolą. Niedoszli astronauci muszą sami radzić sobie z licznymi problemami. Próbują zrozumieć, co tak naprawdę kryje się za symulacją…

 

FILM „400 dni” Recenzja:

„400 Days” nie mogę niestety określić nawet mianem filmu przyzwoitego, gdyż w każdym elemencie filmowego rzemiosła prezentuje on poziom niższy od zadawalającego. Niezależnie na co spojrzę przy ocenie tej produkcji, czy chodzi o grę aktorską, scenografię, fabułę i sposób prowadzenia kolejnych jej wątków, efekty, zdjęcia czy muzykę – chociaż w tym ostatnim  aspekcie „400 Days” wypadł chyba najlepiej – mam odczucie dużego niedosytu.

Najważniejsza jest jednak fabuła, jeżeli film kompletnie zawodzi widza na tym polu, inne elementy dzieła nie będą już w stanie uratować całości, szczególnie, że również one tutaj nie zachwycają.
Film „400 dni” miał potencjał na intrygujący thriller z elementami grozy i science-fiction z domieszką kina psychologicznego. Scenarzyści nie potrafili jednak umiejętnie wykorzystać atutu ciasnej  przestrzeni laboratoryjnego bunkru, w którym rozgrywała się większość akcji filmu. Nie potrafili ani zagęścić atmosfery, ani wzbudzić u widza klaustrofobicznych odczuć. Nie rozpisali także charyzmatycznych bohaterów z krwi i kości oraz poddali w wątpliwość wiarygodność całego eksperymentu, gdyż dobór członków tej misji woła o pomstę do nieba. Scenarzyści nie umieli również utrzymać w rydzach swojego konstruktu. Mówiąc dosadnie – za mocno poszaleli zwłaszcza pod koniec historii, tworząc chaotyczny zamach na lekko zaciekawionego widza.
Owy zastosowany konstrukt fabularny przypomina nieco film „Cloverfield”. Tak jak w dziele Reevesa, oglądając „400 dni” przez większość seansu towarzyszy nam bowiem pewna aura tajemniczości. Nie wiemy, co wydarzyło się poza eksperymentalnym bunkrem. Możemy się tylko tego domyślać. Problem w tym, że bardzo trudno nie trafić z domysłami.

źródło: https://nevermore-horror.com/400-days-review/

Niemniej jednak zasiane przez twórców filmu ziarnko niepewności trzyma nas w umiarkowanym zaciekawieniu do ostatnich scen filmu. Końcówki nie będę Wam zdradzał, ale nie dlatego, aby nie psuć suspensu, gdyż jego i tak nie uświadczycie, ale dlatego, że praktycznie nie ma co zdradzać. Końcówka filmu jest Rozczarowaniem przez duże R i gwoździem do trumny tej słabej produkcji.

W końcowych scenach scenarzyści postanowili bowiem upchnąć wiele wątków, które tylko pozornie są ze sobą powiązane i które nawet niepozornie są efektem słabego ich przemyślenia. Czy wrzucono je tylko po to, aby na siłę wmówić widzowi, że ten ma do czynienia z dziełem nietypowym, udziwnionym? A może po to, aby miłośnicy usilnego szukania piątego dna, mieli czym zająć głowy?

Film „400 days” niestety nie ma ukrytego dna, mimo iż pozornie sugeruje coś odwrotnego. Jego fabuła jest bardzo prosta i niestety przewidywalna. Akcja filmu rozgrywa się wyjątkowo ślamazarnie, ale mimo tego twórcom udało się wprowadzić odrobinę napięcia i niepewności, potrzebnego do utrzymania mnie w fotelu do rozczarowujących końcowych scen filmu.

Podsumowując – wbrew nagannym moim słowom powyżej z filmem nie jest aż tak źle, aby nie dało się go obejrzeć. Jeżeli kupicie chwyty twórców, przymkniecie oko na wiele niedorzeczności i poczujecie zaciekawienie po pierwszej połowie filmu, jest duża szansa, iż obejrzycie go do końca. Ostrzegam jednak, że sama końcówka może Wam przysporzyć sporej frustracji.

OCENA: 3/10

Dr. Gediman

400 Days (2016) – Trailer / Zwiastun:

Zobacz także:

Ciekawy artykuł? Doceń naszą pracę:
[Głosów: 9 Średnia: 4.6]
Komentarze (1)
Dodaj komentarz
  • Patryś Szmytkowski

    Zastanawia mnie dlaczego często w „odradzanych” i „można zobaczyć” są najlepsze filmy :) 400 dni to cudowny SCI FI do pomyślunku, 5 fala to mega kozak, pogromcy duchów to sci fi komediowe, czyli mega świetna komedia sci fi z duchami, koooozak, tylko trzeba dobrze do tego podejść to nie to samo co obcy, czy nowy początek, ale ludzie, żeby odradzać ? :P