Alien Isolation The Digital Series – recenzja serialu

0

Nie sądziłem, że będę musiał kiedykolwiek napisać coś negatywnego o czymkolwiek z „Alien Isolation” w tytule. Niestety nadszedł i ten dzień. Serial „Alien Isolation The Digital Series” to najlepszy dowód na to, jak celebruje się 40. urodziny znanej i szanowanej franczyzy „Obcy”. Bez smaku, bez gustu, na szybko i po taniości…

 

Jeżeli jakimś cudem nie znacie mojej opinii na temat gry „Alien Isolation”, to zapoznajcie się z moją recenzją gry zanim przeczytacie ten tekst. W skrócie, produkcja ta jest jedną z moich ulubionych w życiu. Spokojnie mogę umieścić „Alien Isolation” w moim top 10 gier życia, a moja ocena to 10/10.

Kiedy dowiedziałem się, że świętowanie 40 urodzin oryginalnego „Alien” z 1979 roku, będzie orbitowało głównie w okolicach historii z „Izolacji”, to byłem nieco zaskoczony.
W końcu gra niespecjalnie się sprzedała, i mimo że została przez fanów okrzyknięta najlepszą adaptacją uniwersum „Alien”, to finansowy wynik pogrzebał szanse na kontynuację. Skąd więc nagle taki zryw? Najpierw gra na telefon pt. „Alien Blackout” (na temat której szykuję osobny tekst), później komiksowa kontynuacja „Izolacji”, a na koniec… to – seria „animowana”. Szybko okazało się, że nie będzie to nic nowego, a cutscenki z „Isolation” zmontowane tak, aby tworzyły film podzielony na 7 części.

Z początku poczułem zawód, ale pomyślałem sobie, że może nie będzie tak źle. Gra od zawsze wydawała mi się być mocno interaktywnym filmem, a na YouTubie można obejrzeć wiele fanowskich montażów pt. „Alien Isolation The Movie”. Uznałem, że gdyby podciągnęli trochę animację (gra ma w końcu 5 lat!), coś dołożyli i ładnie to zmontowali, to nadal wyjdzie kapitalna produkcja do oglądania podczas wolnych wieczorów.

Jakże się myliłem. Okazało się, że twórcy poszli po linii najmniejszego oporu. Naprawdę najmniejszego.

Zacznijmy od kwestii technicznych. Wspomniane wcześniej cutscenki z gry nie doczekały się żadnego liftingu. O ile nie zestarzały się rażąco jako jej element , to jako główny składnik serialu kują w oko. Powiem więcej. Wyglądają gorzej niż w grze, co już jawi się tutaj jako jaskrawa porażka. Ale to nie wszystko.
Aby wypełnić oczywiste luki między filmikami (w trakcie których toczy się rozgrywka), stworzono nowe animacje. I dopiero tu zaczyna się prawdziwy horror. Nowe animacje przerażają jakością. To jest poziom grafiki z późnego PlayStation 2, a na dodatek całość została zrobiona tak leniwie, że postacie nie potrafią nawet ruszać ustami w synchronizacji z dialogami. To wygląda jak najtańszy dubbing. Dramat wyglądu nowych animacji potęguje zestawienie ich z oryginalnymi filmami z gry, które wyglądają o niebo lepiej, a pochodzą z produkcji, która została wydana w 2014 roku…
Użyto również fragmentów zaczerpniętych bezpośrednio z rozgrywki, a i tutaj pojawiają się babole, takie jak doładowujące się „w locie” tekstury. Przypominam, że Alien Isolation – The Digital Series to część oficjalnych obchodów 40 rocznicy urodzin franczyzy Alien, przyklepana (via 20th Century Fox) przez bilionerów z Disneya. Jeśli poszperam w portfelu, to być może uzbieram z drobnych równowartość kwoty, która została przeznaczona na stworzenie tej web serii.

Prawdziwe oblicze Amandy w AI Digital Seriesźródło: screen z serialu Alien Isolation The Digital Series

Co z fabułą? „Alien Isolation” opowiada historię córki Ellen Ripley, Amandy. Główna bohaterka otrzymuje propozycję lotu na stację kosmiczną Sevastopol, gdzie przetrzymywana jest czarna skrzynka ze statku Nostromo. To co następuje później, jest jedną z najlepszych opowieści z Obcym w roli głównej, jakie znam… o ile mówimy o grze. „The Digital Series” nie prezentuje się tak kolorowo.

Jeśli chodzi o montaż i przedstawienie fabuły moje odczucia są dosyć ambiwalentne. Z jednej strony, zastosowano tutaj ciekawy zabieg narracyjny. Amandę Ripley zastajemy, gdy dryfuje samotna w kosmosie i w oczekiwaniu na pomoc, która może nie nadejść, opowiada o tym, co przeżyła na pokładzie stacji Sevastopol. Zabieg jest o tyle trafiony, że stanowi usprawiedliwienie dla „serialowego”, niemal kronikarskiego przedstawienia całej historii.

Tutaj jednak plusy się kończą. Całość została wykastrowana z wielu kluczowych scen i wydarzeń. Oczywiste było, że będzie trzeba to wszystko jakoś skompresować, ale właśnie… Głównym atutem gry był suspens. Bez tego, opowieść jest niezwykle ponaglana i wiele traci. Nagle wszystko to, co wydawało się wcześniej takie fajne, przestaje takie być. Pozlepiano to mniej więcej tak, by miało sens, ale kto grał w grę ten wie, że mamy tu do czynienia z dziełem „niepełnosprawnym”.

Jeżeli miałbym wymienić jeszcze jakieś plusy, to narrację, nagraną specjalnie z myślą o tej web serii przez oryginalny „głos” Amandy – Andreę Deck. Można się z niej dowiedzieć czegoś więcej o życiu bohaterki między wydarzeniami z „Alien”, a „Isolation”. Jest trochę smaczków i to chyba jedna z niewielu zalet „The Digital Series”. Do plusów mogę dorzucić jeszcze kilkuminutowy epilog, który dopełnia zakończenie gry. I to by było na tyle.

Plakat promujący serial Alien Isolation The Digital SeriesGrafika promująca serial, źródło: www.avpgalaxy.net

Moje podsumowanie „Alien Isolation The Digital Series” jest następujące. Nie oglądajcie tego!
Jeżeli jesteście graczami, fanami Obcego, i jeszcze nie graliście z jakiegoś powodu w grę, to wiecie, co macie robić. Jeżeli nie jesteście zainteresowani grami, a ucieszyła Was opcja obejrzenia tak chwalonego „Isolation” w formie filmu… również tego nie oglądajcie. Prędzej włączcie sobie jeden z amatorskich „filmów” zmontowanych przez fanów za pomocą gry i gameplay’u. Dam sobie głowę, ręce i nogi uciąć, że wrażenia będą znacznie lepsze. Z całej tej celebracji okrągłej rocznicy Obcego, serial jest zdecydowanie najgorszy. O ile „Blackout” jest interesującym tworem, a komiks stoi na wysokim poziomie, „Alien Isolation The Digital Series” to prawdziwa potwarz dla fanów, zwłaszcza gry, na podstawie której ta web seria powstała. Powtórzę, zrobiono to na odwal się, tanio, szybko, byle jak.

Dodatkowo warto jeszcze zwrócić wagę na fakt, kto zajął się dystrybucją „serialu”. W czym problem? IGN to jeden z największych i najbardziej opiniotwórczych serwisów na temat gier wideo. Tenże serwis, a dokładniej jeden z jego redaktorów – Ryan MaccAffrey – popełnił w 2014 r. bardzo krzywdzącą dla „Alien Isolation” recenzję i wystawił tej grze ocenę 5.9/10. Tym samym efektywnie podciął tej produkcji skrzydła i wpłynął na kiepską sprzedaż. Jeśli szukać współwinnych tego, że nie doczekaliśmy (i być może nie doczekamy) się sequela, to IGN znajduje się w pierwszej dziesiątce. Ten sam IGN chwali się teraz ekskluzywną web serią na podstawie wybitnej gry, którą sami pomogli swego czasu utopić… Komentarz jest tutaj zbędny.

Wiecie co jest jednak w tym wszystkim najzabawniejsze?
„Alien Isolation The Web Series”, to (moim zdaniem, żeby nikt się nie czepiał) nadal najlepszy film o Obcym od czasu „Alien 3”. Już samo to najlepiej świadczy o tym, w jak agonalnym stanie znajduje się ta franczyza. Ostatnimi bastionami jakości są komiksy i gra „Alien Isolation”… ale i to ostatnie zostało w końcu w jakiś sposób popsute.

 

OCENA :


Jonesy

 

 

WIĘCEJ INFORMACJI O ALIEN ISOLATION DIGITAL SERIES:

 

Ciekawy artykuł? Doceń naszą pracę:
[Głosów: 5 Średnia: 5]
Zobacz także
Dodaj komentarz

Klikając "Wyślij komentarz" wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych wpisanych w formularz komentarza w celu publikacji, moderacji i udzielenia odpowiedzi na komentarz zgodnie z Regulaminem Serwisu i Polityką Prywatności.