Książka „Obcy – Zimna Kuźnia” Alex White – [Recenzja]
Wysyp powieści z serii Alien w polskim przekładzie w tym roku jest absolutnie bezprecedensowy. Wydawnictwo Vesper szaleje. Ledwo kończę pisać tę recenzję, a już jestem w trakcie lektury świeżo wydanej „Rzeki cierpień”. Fani książek o Ksenomorfach nie mają powodów do marudzenia. Książka „Obcy: Zimna Kuźnia”, autorstwa Alexa White’a, to jedna z tych oryginalnych powieści serii, które dosyć często wymieniane są jako jedne z lepszych. Jeżeli kupujecie wszystko, co w tematyce serii oferuje Vesper, to przekonacie się o tym sami. Jeżeli się wahacie, to postaram się pewne kwestie rozjaśnić w poniższej recenzji.
Książka Obcy Zimna Kuźnia – Recenzja / Opinia
Powieść „Obcy: Zimna Kuźnia” przedstawia swoją historię z perspektywy dwojga bohaterów – Doriana Sudlera i Blue Marsalis, przy czym określenie „antybohaterowie” zdecydowanie lepiej oddaje ich charakter. Dorian to wysoko postawiony audytor Weyland-Yutani, skrajny psychopata, którego każdy krok jest wykalkulowany na korzyść korporacji i jego samego. Blue natomiast to wybitna doktor, która z powodu śmiertelnej choroby jest unieruchomiona w łóżku. Możliwość normalnego funkcjonowania zapewnia jej podłączenie świadomości do androida – Markusa. Prowadzi ona eksperymenty na tytułowej Zimnej Kuźni – stacji kosmicznej, na której prowadzone są ściśle tajne badania naukowe, w tym badania nad Ksenomorfami. Wszystko zaczyna się sypać, gdy Kuźnia staje się przedmiotem audytu, za który odpowiada przybyły na stację Dorian Sudler.
Książka „Obcy: Zimna Kuźnia” to miks powieści psychologicznej, horroru, z odrobiną akcji i typowego science fiction. Założenia są ambitne, ale jak wypada realizacja?
Alex White to z pewnością dobry i doświadczony pisarz. Jest to chyba pierwszy autor niebinarny wśród twórców książek o Obcym, co znajduje odzwierciedlenie w fabule, zwłaszcza w tym, że Blue używa męskiego androida jako swojego awatara – teoretycznie z przymusu, ale czy aby na pewno? Książka nie daje prostych odpowiedzi na niektóre pytania. Niemniej, jest to jeden z ciekawszych i dobrze zrealizowanych wątków powieści. Nieraz będziemy zagłębiać się głęboko w umysły postaci, czasami aż nadto, co zwłaszcza w przypadku Doriana bywa doświadczeniem wyczerpującym.
Horror w „Zimnej Kuźni” jest zaprezentowany przyzwoicie, ale bez szału. Alex White buduje suspens w stylu pierwszego „Obcego”, choć nie zawsze wychodzi mu to dobrze. Zdecydowanie bardziej przerażający są tutaj ludzie, niż majaczące w tle Ksenomorfy. Przechodzimy tu do innej kwestii – roli samych Obcych. „Kuźnia” dotyka problematyki użycia obcych genów do „naprawiania” ludzkich, niedoskonałych i kruchych w obliczu chorób. To główna rola, jaką pełnią tutaj nasze potwory, natomiast ich fizyczna obecność i zagrożenie, które się z tym wiąże, to niewiele więcej niż cameo. Oczywiście, starcia z Obcymi są obecne, nawet w postaci dosyć spektakularnej walki z „bossem” tej powieści, ale są to raczej obligatoryjne dodatki.

Na pierwszym planie są ludzcy bohaterowie, a poza dwójką głównych bohaterów, pojawia się sporo innych postaci, których role, choć mniejsze, również mają znaczenie. Stacja nie jest mała, pracowników jest zatem dość sporo. Pojawienie się Doriana zaczyna mieszać w głowach ludzi, ponieważ jest on nieprzeciętnym manipulatorem. Jego głównym celem jest zakończenie audytu w sposób najkorzystniejszy dla korporacji, nie licząc się z losem pracujących tam badaczy. Wszystko zmienia się, gdy Sudler po raz pierwszy zostaje skonfrontowany z Obcymi. Jego działania odbijają się na pozycji Blue, ale i ona nie jest święta. Nikt w tej powieści nie jest.
„Kuźnia” będzie trudną przeprawą dla czytelników, próbujących znaleźć w tej powieści bohatera lub bohaterkę, z którymi będą mogli się identyfikować, a przynajmniej z którymi chcieliby się utożsamiać. Każdy tutaj ma brudne ręce, w mniejszym lub większym stopniu, każdy knuje przeciw innym, by wyjść z tej sytuacji w najlepszy sposób. Nie ma tutaj krystalicznej Ripley, nie ma zabawnego Hudsona, a Burke wypada jak harcerzyk przy Sudlerze. Wszystko, co w ludziach najgorsze, osiąga w „Zimnej Kuźni” swój szczyt. Nie uważam tego za wadę powieści. Trzeba być jednak przygotowanym na to, że nawet Obcy wypadają tutaj jak pluszaki. Ostatnio grałem w „Silent Hill 2” i zastanawiałem się nad motywem nieskazitelności bohaterów, a raczej jej braku, w tego typu historiach. Nie będę robił podwójnych spoilerów, ale ta gra doskonale pokazuje, że można to zrobić ciekawiej niż przedstawiono to w omawianej powieści.
Z innych kwestii, Alex White zaimponował mi, utrwalając w kanonie grę „Alien: Isolation”. Żeby nie było nieporozumień – „Izolacja” od momentu powstania jest uznawana przez włodarzy za kanoniczny element serii „Alien”, ale miło zobaczyć, że ktoś faktycznie z tego korzysta w innym dziele, w ten sposób rozbudowując lore. W tym przypadku nawiązaniem jest pojawienie się korporacji Seegson. W jakim kontekście, tego już dowiecie się z książki.
„Obcy: Zimna Kuźnia” to powieść trudna w ocenie. Nieraz odnosiłem wrażenie, że Xenomorphy zostały tutaj zepchnięte na dalszy plan, jednocześnie nadal będąc istotną częścią fabuły. Po prostu inaczej skonstruowano fabułę niż do tego jestem przyzwyczajony. Doceniam Alex White za próbę świeżego podejścia do tematu i zgłębienia aspektu istnienia Obcych jako potencjalnego źródła przełomu w ludzkiej ewolucji. Jednocześnie jest to coś, z czym trzeba się oswoić, a przez większą część powieści nie będzie na to czasu. Już w 1/3 książki miałem bowiem wrażenie, że zbliżamy się do jakiegoś wielkiego klimaksu, tymczasem historia przechodziła swoisty reset, w postaci twistu lub spowolnienia akcji, rozpoczynając budowanie napięcia od nowa. Tak dzieje się kilka razy w „Zimnej Kuźni”. Trochę jakby w „Aliens”, po tym jak Ripley wyrusza na poszukiwanie Newt, czekały nas jeszcze dwie godziny filmu. Jest to interesujące, aczkolwiek na swój sposób męczące.

W kwestii samej fabuły odnoszę wrażenie, że White chciał stworzyć własny „Labirynt”, ale zabrakło mu koncepcji, by powstało dzieło tak legendarne i zapadające w pamięć jak ten komiks. „Obcy: Zimna Kuźnia” to pod wieloma względami studium ludzkiej psychiki i jej zderzenia z tym, co „oferują” Ksenomorfy. Dla jednych będzie to szansa na dokonanie przełomowego odkrycia, dla drugich fascynacja bezwzględnością natury Obcych. Złożoność motywów postaci zaprezentowanych w tej powieści bywa bardziej przerażająca niż same kosmiczne potwory. Z tego względu mamy do czynienia z książką zupełnie inną niż te, które do tej pory wydano w serii wydawniczej Vesper. Postacie nie są oryginalne, a do tego naprawdę trudno im kibicować, ale w kontekście znanego nam świata „Obcego” powstała naprawdę ciekawa, a przede wszystkim dziwna i niepokojąca historia.
Polecam przeczytać “Zimną Kuźnię” i przekonać się samemu. Jeśli szukacie w świecie Obcych mocniejszych wrażeń z ludzkimi dramatami na pierwszym planie, to może być coś dla Was. Jeśli natomiast liczycie na coś bardziej skupionego na samych Ksenomorfach, to również znajdziecie coś dla siebie, choć raczej w formie teoretyzowania na temat wykorzystania obcego DNA, niż bezpośredniej konfrontacji z Obcymi, jak w „Aliens”.
- Tytuł książki: Obcy – Zimna Kuźnia
- Autor: Alex White
- Tłumaczenie: Emilia Skowrońska
- Autor ilustracji: Maciej Kamuda
- Liczba stron: 470
- Wydawnictwo Vesper, 2024
Okładka książki:


Ta książka jest ciężka jak 100 zim. Nie da się jej czytać. Jakieś takie krótkie, urywane zdania (przynajmniej w polskiej wersji językowej). Trochę jak scenariusz, a trochę jak książka dla dzieci. I te spolszczenia nazw wlasnych, np. projektów realizowanych w laboratoriach: Różany Orzeł, Srebrzystyśmiech, Lśniącą Struktura (to akurat projekt związany z hodowlą Obcych), to brzmi karykaturalnie, jak Bilbo Bagosz z Bagoszna. Po przeczytaniu 3 innych książek z serii (Wyjście z cienia, Morze boleści, Rzeka cierpienia), ta jest po prostu niesamowicie ciężka do czytania. Na temat fabuły się nie wypowiadam, bo przebrnąłem tylko (aż?!) przez 1/5 książki. To będzie chyba pierwsza książka od dawna, której czytanie zakończę po zmęczeniu 70 stron. Nie polecam.
Chętnie zobaczył bym w książkach, komiksach, grach postacie z Marines, Marshals i bardziej negatywnych WY Commando, WY PMC jest komiks Alien Thaw z Commando ale to skopali bo dali jakąś słabą dziewczynę na bohaterkę daleko jej do Amandy, Zuli, Machiko
Alien: Earth z Wendy która ma umysł dziecka :),
Badlands z siostrami, bliźniaczkami ale ludzie maja dość więc mówią że bohaterem ma być Yautja / Predator więc kto będzie przeciwnikiem Bad Blood Yautja, Obcy, WY i Androidy czy Amengi ale oni byli w przeszłości a akcja ma być w przyszłości.