Film „The Creator” (Twórca, 2023) – Bardzo intensywne SF [Recenzja]

17
  • Film The Creator
  • Tytuł polski: Twórca
  • Tytuł roboczy: True Love
  • Premiera:
    27.09.2023 (kina w wybranych krajach)
    29.09.2023 (oficjalna premiera światowa w kinach)
  • Reżyseria i scenariusz: Gareth Edwards
  • Zwiastuny
  • Czy ten film zrewolucjonizuje kino?

 

Film The Creator (2023) – Fabuła / Opis

W niedalekiej przyszłości dochodzi do ataku nuklearnego na Los Angeles. Winą za atak obarczana jest sztuczna inteligencja. Rozpoczyna się wojna między ludźmi, a sztucznymi bytami i siłami związanymi ze sztuczną inteligencją. Bohaterem filmu jest Joshua (John David Washington), były agent sił specjalnych, starający się uporać z śmiercią swojej żony. Tymczasem zostaje zwerbowany do specjalnego zadania o nadzwyczajnym znaczeniu. Ma on bowiem wytropić i zabić tytułowego Stwórcę – dotychczas nieuchwytnego architekta zaawansowanej sztucznej inteligencji.
Czy Joshua zdoła wykonać misję, zanim zostanie użyta tajemnicza broń Stwórcy, która może nie tylko zakończyć wojnę, ale i oznaczać koniec samej ludzkości?

 

Film Twórca (2023) – Recenzja / Opinia

 

Miłośnicy science fiction mają dobry powód, aby udać się do kina. Film „Twórca” już w okresie zapowiedzi i zwiastunów wydawał się mieć potencjał na produkcję nietuzinkową, która mogłaby wnieść wiele świeżości do gatunku science fiction, zwłaszcza w kontekście rozwoju sztucznej inteligencji i związanego z tym niepokoju przeciętnego człowieka. Choć w przypadku tego ostatniego oczekiwania nie zostały spełnione, nie można odmówić argumentów, które pozwolą widzom dobrze wspominać seans filmu „The Creator”. Nowy film Garetha Edwardsa jest bowiem bardzo intensywną w doznaniach i wręcz fascynującą wizją świata przyszłości. Jest również świetnie zrealizowanym kinem wojennym oraz kinem akcji ze stemplem SF. Potrafi trzymać mocno w fotelu i pozwala przymknąć szeroko otwarte oczy tylko na bardzo krótkie chwile.

Gareth Edwards dobrze odnajduje się w widowiskowym kinie sci-fi („Rogue One”, „Godzilla” z 2014 roku). O jego klimatycznym i niskobudżetowym filmie „Strefa X” z 2010 r., w której aktorzy potrafili udźwignąć produkcję, a efekty specjalne znakomicie dopełniły atmosferę filmu, reżyser zdaje się już nie pamiętać. Obecnie dysponuje zupełnie innymi środkami.

W filmie „Twórca” prawdopodobnie byłby problem ze wskazaniem choćby jednej sceny bez użycia CGI. Postacie i nawet główny wątek fabularny są tutaj tłem dla przepychu obrazu i pomysłowości designerów. Żaden z aktorów i aktorek nie potrafiłby samodzielnie pociągnąć tej produkcji, gdyż scenariusz nie daje im narzędzi. Dobre kwestie dialogowe są dawkowane, postacie wprawdzie wielokrotnie mówią o życiu, miłości, podziałach itp. ale przeważnie bardzo upraszczają temat i sypią wyświechtanymi frazesami. Dodatkowo postacie nie mają zbytnio czasu i przestrzeni na przemyślenia oraz ścieranie się z dużymi dylematami na oczach widzów. Tu trzeba szybko podejmować decyzje i przede wszystkim działać oraz walczyć o przetrwanie – jak nie o swoje, to o innych.

Nie odbierzcie mnie źle – to nie znaczy, że film „The Creator” jest pustą rozrywką jakich wiele, gdzie liczy się tylko efektowne okładanie się pięściami. Zdecydowanie nie, ponieważ Edwards w imponujący sposób wykreował świat przyszłości, udanie nas do niego wrzucił, zadbał o immersję i pozwolił realnie odczuwać napięcie w reakcji na liczne wydarzenia na ekranie. Jednak osobiście bardzo mnie rozczarowało to, że mimo poruszanej gorącej tematyki sztucznej inteligencji, film tak naprawdę nawet nie stara się powiedzieć tutaj czegoś nowego i godnego zapamiętania, ani nie pozostawia rysy na widzu i głębszego tematu do przemyśleń.
Bardzo interesowało mnie, jak doszło do usamodzielnienia się sztucznych, jakie były kulisy tego procesu i do jakich tarć między gatunkami dochodziło, co tak naprawdę stało za ich motywacją, jak widzieliby świat, dlaczego tak wielu z nich było religijnych, czy między nimi wewnętrznie nie było różnych wizji i różnych kierunków do obrania? Itd. W filmie zawarto bardzo wiele wątków, które aż prosiło się pociągnąć dalej i zgłębić, także dotyczących się postaci dalszego planu. Ostatecznie jednak większość potraktowano epizodycznie, powierzchownie i jednowymiarowo.

W filmie „Twórca” sztuczne byty różnią się od ludzi tak naprawdę jedynie budową. Nie czułem tutaj ewolucji i innego spojrzenia na otaczający świat, ani zróżnicowania. Cóż, w tej materii pozostaje mi kolejny raz obejrzeć serial „Battlestar Galactica”, a w filmie „The Creator” skupić się na innych atutach.

A wśród tych najważniejszych są wspomniane już elementy wizualne. Hipnotyzujący futuryzm wylewa się z każdego kadru, przyszłość jest namacalna i bardzo detaliczna. Imponują wizje zatłoczonych metropolii i potężnych budowli, które wiszą na horyzoncie niczym w kadrach z pamiętnego filmu „Blade Runner”. Zachwyca i jednocześnie budzi grozę orbitalna konstrukcja broni, rzucająca złowrogie laserowe celowniki na powierzchnię. Dreszcze na karku wywołują potężne machiny wojenne wyłaniające się znad palm i namierzające cele oraz samobieżne bomby zaprogramowane na autodestrukcję za linią wroga, niczym żołnierze-samobójcy Wietkongu. A to jedynie czubek góry lodowej. Z niemal każdej sceny można by wyciągnąć jakiś interesujący design i ciekawy pomysł.

Działania maszyn są doskonale uzupełnione odpowiednio dobranym podkładem dźwiękowym. Sztuczne, chłodne i wyrafinowane brzęczenie oraz metodyczne pomruki, zwłaszcza tuż przed atakami, intensyfikują napięcie i przypominają sceny z przyszłości znane z filmu „Terminator”. Ogólnie rzecz biorąc, aspekt dźwiękowy to kolejna silna strona „Twórcy”.

Skoro jesteśmy w temacie audio – Hans Zimmer odpowiadający za ścieżkę muzyczną dołączył do projektu w praktyce na 2 miesiące przed premierą. W krótkim czasie stworzył podkład muzyczny, który dobrze i udanie wspomaga obraz, jednak niczym specjalnym nie wyróżnia się na tle innych soundtracków. Natomiast wyróżnić należy miks utworów innych artystów, które pojawiają się w wielu scenach i udanie pomagają w budowaniu atmosfery.

Aktorzy zarówno głównego planu, jak i drugoplanowi (w tym także grających antagonistów) dają z siebie więcej niż wynikałoby to ze scenariusza, momentami nawet wyciągają parę kiepsko rozpisanych scen. Przyjemnie odbiera się rozwój relacji między Joshuą, a Alphie. W uczucie łączące bohatera z Mayą (Gamma Chan) bez problemów da się uwierzyć. Jednak „The Creator” nie jest filmem pod wybitne kreacje aktorskie, o czym wspomniałem wcześniej.

 

Film „Twórca” zachwyca przede wszystkim od strony audiowizualnej. To bardzo intensywne doświadczenie i na swój sposób hałaśliwe oraz chaotyczne, w czym w stylu realizacji i narzuconym tempie przypomina pamiętny „Dystrykt 9”. Świat przedstawiony odbiera się doskonale. Na ekranie dzieje się bardzo wiele, osobiście siedziałem z okrągłymi oczami i chłonąłem kolejne sceny jak gąbka wodę. Tylko gdzieś w okolicy środka seansu dłużyło się parę scen i tempo zbyt mocno spowolniło.
Edwards w omawianej produkcji miksuje motywy i elementy wizualne znane z wielu wcześniejszych produkcji, od „Blade Runnera”, „Terminatora”, po „Avatara” i na „Star Wars” kończąc, tworząc wprawdzie coś nowego, ale nieco zbyt słabo maskując inspiracje. Niestety zbyt ubogie, papierowe i jednowymiarowe jest większość postaci w filmie.
Parę rozwiązań fabularnych jest także mało logicznych. Boli wręcz, że mimo poruszania tematu sztucznej inteligencji twórcy nie podjęli nawet próby powiedzenia czegoś nowego na temat istoty człowieczeństwa i samego A.I. „The Creator” metaforycznie i powierzchownie dotyka problemu miłości, migracji, podziałów, rasizmu oraz krytyki amerykańskiej polityki zagranicznej i wojennej. To obraz bez głębokiego przekazu, ale wyśmienicie dozujący akcję, hipnotyzujący CGI i kreacją świata przyszłości oraz udanie podtrzymujący napięcie. To solidna propozycja na kinowy seans – najlepiej w IMAX (jeżeli macie taką możliwość). Dla miłośników widowiskowego science-fiction pozycja obowiązkowa.

[Update] Gdy pisałem powyższą recenzję byłem świeżo po seansie w IMAX. Niestety po powtórnym seansie domowym, muszę niestety przyznać, że jest to film raczej na raz. Seans na sali kinowej potrafił zrobić wrażenie z powodów opisanych powyżej. Powtórny seans domowy tylko mocniej podkreślił wady filmu. Ostateczna ocena produkcji to średnia z seansu kinowego (3/4) oraz domowego (już tylko 2/4).

 

OCENA :

Naciągane z 2,5/4
dr Gediman

 

 

Czy film „Twórca” zrewolucjonizuję branżę filmową?

Dlaczego nowy film miałby to zrobić? Bowiem jego koszt produkcji wyniósł zaledwie 80 mln $, co stanowi mniej niż połowę budżetu innych obecnych blockbusterów (przykładowo „Rogue One”, czyli jeden z poprzednich filmów reżysera „Twórcy”, kosztował aż blisko 265 mln $). O niższym koszcie filmu „The Creator” zadecydowały dwie główne rzeczy, które opisuję poniżej.

Po pierwsze kameralne podejście Garetha Edwardsa do sposobu produkcji. Według niego hity kinowe nie potrzebują licznych ekip filmowych, aby zachować spektakularność i być ciekawe dla odbiorcy. Reżyser na planie nowego filmu „Twórca” starał się zatem jak najczęściej utrzymywać skromną ekipę podczas kręcenia poszczególnych scen, w której skład wchodzili: główni aktorzy, asystent reżysera, operator wysięgnika, technik oświetlenia i on sam. To rozwiązanie pozwoliło zaoszczędzić sporo pieniędzy na wynagrodzeniu aktorów dalszego planu, statystów czy techników serwisowych, którzy normalnie byliby na planie, ale w praktyce nie byliby w pełni wykorzystywani.

To jednak nie wszystko. Bardziej istotna jest druga rzecz, która mocniej wpłynęła na oszczędności w przypadku filmu „The Creator”. Gareth Edwards użył bowiem do kręcenia zdjęć nowej, rewolucyjnej kamery Sony FX3. Ten niepozornie wyglądający sprzęt jest znacznie lżejszy i mniejszy niż dość potężne kamery, wykorzystywane dotychczas do rejestracji obrazu w rozdzielczości IMAX. Kamera FX3 wygląda jak zwykła lustrzanka, którą zabiera się w torbie na egzotyczne wczasy. Jest poręczna jak aparat i daje operatorowi niezwykłą swobodę oraz wygodę pracy, nawet podczas wielogodzinnych sesji, a dodatkowo pozwala rejestrować obraz w wyśrubowanych wymaganiach kin IMAX. Kolejną zaletą kamery jest cena (gdy piszę te słowa – od kilkunastu do dwudziestu paru tysięcy złotych w zależności od konfiguracji), co czyni z niej przystępny sprzęt pozwalający tworzyć filmy wysokiej jakości niezależnym twórcom.

Edwards i jego ekipa zdecydowali się na częste kręcenie scen filmu „Twórca” jedynie w świetle księżyca, minimalizując w ten sposób wszelkie mocne źródła światła, a zamiast tego polegając na diodach LED. Ten pomysł zaowocował doskonale prezentującym się obrazem, uzyskanym za niższą niż normalnie cenę.

Wykorzystanie Sony FX3 miało wpływ na cały proces produkcji filmu, ponieważ kamera ta nie potrzebuje skomplikowanego sprzętu oświetleniowego czy nagłośnieniowego, aby zapewnić zadowalający efekt.

Jeżeli film „Twórca” odniesie sukces kasowy, nowym aparatem zainteresuje się więcej twórców, wzrośnie popyt, a cena tego sprzętu zapewnie wzrośnie. Niemniej na pewno większa liczba reżyserów będzie miała dostęp do wysokiej jakości technologii niż obecnie, a niezależni twórcy filmowi będą mieli szersze możliwości, co powinno pozytywnie wpłynąć na zróżnicowanie produkcji filmowych.

 

Zwiastun / Trailer

Finalny zwiastun został opublikowany 13 września 2023, czyli 2 tygodnie od światowej premiery kinowej:

Wcześniejszy materiał promocyjny pojawił się 7 września:

Kolejny teaser trafił do Sieci 20.08.2023:

Drugi, oficjalny zwiastun filmu opublikowano 17.07.2023:

Pierwszy zwiastun:

Filmy SF 2023 >>

Ciekawy artykuł? Doceń naszą pracę:
[Głosów: 90 Średnia: 4.1]
Zobacz także
17 komentarze
  1. Tomek

    efekty fajne … ale fabuła i naiwność filmu to jakaś masakra – ( komandosi lądują na tyłach wroga i chodzą w podświetlanych skafadrach…. zapewne dla niepoznaki )

  2. Laki

    Dawno nie widziałem tak naiwnego filmu S-F…jedzące i pijące roboty bez sensorów ruchu do któch można się podkraść gdy jest w trybie czuwania ?? Od kilku lat telewizory uaktywniają się po wejściu do pomieszczenia.

    Ale trzeba przyznać, że sam pomysł ok

  3. Iwona

    Bardzo dobry film. Temat wybiega daleko w przyszłość.Do wszelakiego typu nienawiści ludzi do ludzi i podziałów,dołączą roboty. Film , który niesie przekaz … niestety często nie potrafimy zastanowić się nad tym co kino nam przedstawia . Nowe kino ze starymi zasadami. Super dźwięk. Nowy pomysł na science-fiction . Polecam. Pozdrawiam.

  4. Szatan Królem Polski !!!

    Nie widziałem dobrego filmu z tym aktorem jak na razie położył wszystkie.

  5. Ata

    Mam nadzieję, że jednak pójdzie nieco lepiej niż z Dystryktem 9, bo tam nie znalazłem nic godnego uwagi (chyba że regres w zakresie grafiki, ale to akurat żaden komplement).

    1. Vito z Teneryfy

      naprawde nic godnego uwagi ??A przeciez to jest film calkowicie odmienny od wszystkich innych i z niezwykle aktualnym przeslaniem,bo takie dystrykty wciaz mamy na Ziemi i wciaz tworzymy kolejne.
      Mam nadzieje,ze bedzie kontynuacja ,bo tak wynikaloby z zapowiedzi odlatujacego kosmity ,ze wroci za rok.
      To moje zdnaie ,bo jak wiaodmo ,de gustibus non est disputandum

  6. Stefan

    Fabula w klimacie Seraca i Rehoboama, niech ktos w koncu zrobi tarcze na Apple Watch.
    AI uznala ze ludzkosc wyginie (raczej dluzszej perspektywie, np 200-400 czy 500 lat) i dla dobra gatunku zrzuca bombe atomowa zabijajac miliony.
    To posuniecie doprowadza do wojny totalnej. Jednoczesnie dowiadujemy sie o cyborgu-dziecku, pada slowo bron. Pierwszym w swym rodzaju, jakims rodzaju hybrydy robota i czlowieka. Wszystkie roboty z teasera sa maszynami, ktore od wyjechania z fabryki az do utylizacji dzialaja w granicach-ramach, z gory okreslonych przez projektanta, nie rozwijaja sie jak ludzie. Dziecko-robot jest inne, polaczenie najkorzystniejszych (z punktu widzenia ewolucji) cech maszyn i ludzi pozwoli nowemu gatunkowi przetrwac tysiace lat. Ale i tak czekam
    Jak jeszcze nie widzieliscie, polecam Oats Studio na yt

  7. Tharon

    To ja czekam i na film bo zaintrygował mnie zwiastunik (DirtyPedro ma rację, taka bida, że czekam z niecierpliwością na ten film…
    ) … no i zestawienie filmów :-)

  8. Anonim

    Autor artykułu chyba na głowe upadł. Bzdurny scenariusz, zero klimatu i jeszcze calosc rodem z netflixu. Dziekuje. Wole obejrzec kolejny raz Obcego albo Otchlan.

    1. Anonim

      Widziałeś już film?

      1. Valdi

        Oj (nie)ciekawy komentarz do artykułu… 😉

    2. Nowojorczyk

      ja wole Prometeusza ,tez z obcym ale zupelnie inaczej;To wedlug mnie film najlepszy z gatunku

  9. Kondar

    „W niedalekiej przyszłości”… Lasery, latający ludzie, strach pomyśleć jak będzie wyglądać daleka przyszłość.

    1. maximus

      dlaczego starch,dla wowczas zyjacych bedzie zupelnie normalna,tak jak dla nas dzisiaj.

  10. Dexonikus

    Mnie też jakoś trailer nie powalił, a opis fabuły to taki zlepek klisz kina s-f (…z Terminatorem na czele)
    No ale…jest to jakaś nowa marka, a nie kolejny odgrzewany kotlet czy kupon odcięty od wyeksploatowanej franczyzy. Żeby być sprawiedliwym trzeba najpierw obejżeć i dopiero wyrobić opinię.

  11. DirtyPedro

    Zwiastun mnie nie zachęcił. Film wygląda jak typowa papka-akcyjniak produkcji Netflix. Z drugiej strony ostatnio taka posucha w tym świecie filmów fantastycznonaukowych, że chyba nie ma co wybrzydzać.

    Będzie zestawienie filmów na 2023 rok?

    1. Dr Gediman

      Będzie zestawienie filmów na 2023 rok?

      Będzie, czekam na urlop, aby to poukładać na spokojnie.
      W czerwcu się pojawi.
      [Update] Już jest: https://alienhive.pl/filmy-science-fiction-2023/

Dodaj komentarz

Klikając "Wyślij komentarz" wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych wpisanych w formularz komentarza w celu publikacji, moderacji i udzielenia odpowiedzi na komentarz zgodnie z Regulaminem Serwisu i Polityką Prywatności.