Film „Okja” (2017) – recenzja

0

Zaraz po seansie byłem wręcz zachwycony i szczerze przejęty przedstawioną historią. Niemniej, gdy emocje opadły, w głowie zaczęła mi świtać świadomość, iż trochę dałem się nabić w butelkę. Film „Okja” opiera się bowiem na taniej sentymentalności, starając się wzbudzić empatię u widza prostymi środkami, odwołując się do najbardziej podstawowych emocji. Fenomen tego filmu polega na tym, że mimo pełnej świadomości fabularnych niedoskonałości, bardzo dobrze będę go wspominał, gdyż dostarczył mi wielu poruszających chwil.

 

  • Tytuł: Okja
  • Premiera festiwalowa: 19 maja 2017 (Festiwal w Cannes)
  • Premiera online: 28 czerwca 2017 (Polska, Netflix)
  • Reżyseria: Joon-ho Bong
  • Scenariusz: Joon-ho Bong, Jon Ronson

Fabuła / Opis:

Młoda Mija (Seo-hyun Ahn) przez 10 lat opiekuje się w górach Korei Południowej potężnym stworzeniem o imieniu Okja – stworzoną w laboratorium superświnią, która ma zrewolucjonizować hodowlę trzody. Koncern Mirando postanawia przenieść stworzenie do Nowego Jorku. Lucy Mirando (Tilda Swinton), która zarządza korporacją, ma wielkie plany biznesowe wobec przyjaciela Miji i całego jej gatunku. Mija porzuca swojego dziadka i wyrusza w niebezpieczną podróż by uwolnić Okję.

 

Okja (2017) – Recenzja / Opinia

 

Koreański reżyser, Bong Joon-ho sprawnie połączył kilka filmowych gatunków – od dramatu i kino familijne po science-fiction i stworzył nieskomplikowaną produkcję, która wyciśnie łzy z oczu większości widzów. Zwłaszcza osoby wrażliwe powinny przygotujcie duży zapas chusteczek.

Film „Okja” ukazuje m.in. kulisy uboju zwierząt hodowanych w celach konsumpcyjnych i przedstawia w złym świetle zarówno konsumentów mięsa, jak i żywności GMO oraz ludzi nieczułych na cierpienia zwierząt; popularyzatorów konsumpcyjnego stylu życia; osoby zarządzające potężnymi korporacjami czy gwiazdy medialne (dosadnie przerysowana postać pewnego „doktora”). Nawet dostaje się tutaj delikatnie antyglobalistom, pacyfistom i członkom organizacji walczących o prawa zwierząt, niemniej w ich przypadku przywary są podane w znacznie subtelniejszy sposób, poprzez zaledwie lekkie wyolbrzymienie lub wypaczenie propagowanych przez nich ideologii.
Najważniejsze, że Bong Joon-ho w tym obnażaniu wad obecnego świata i karykaturalnym miszmaszu nie zapomina o głównych bohaterach (Miji i Okji) i sprawnie prowadzi ich historię przez cały czas trwania filmu.

Największą zaletą filmu jest oddziaływanie na emocje widza. Jednak mimo iż u mnie obficie nawilżył oczy (scena zbiorowego ryku zwierząt czy próby ratowania młodego z ubojni sprawiły, że wręcz pękło mi serce), to jednak finalnie poczułem rozczarowanie fabularną prostotą tej produkcji, schematycznością i decyzją twórców o pójściu na skróty.
Ta myśl nie dotarła do mnie od razu. Zaraz po seansie byłem wręcz zachwycony i szczerze przejęty przedstawioną historią. Niemniej, gdy emocje opadły, w głowie zaczęła mi świtać świadomość, iż trochę dałem się nabić w butelkę. „Okja” opiera się bowiem na taniej sentymentalności, starając się wzbudzić empatię u widza prostymi środkami, odwołując się do najbardziej podstawowych emocji.

Jaka jest najkrótsza droga do serca widza? Film zaczyna się od nawiązania silnej więzi między tytułowym zwierzęciem, a młodą dziewczynką. Ten zabieg w kinie widzieliśmy już wielokrotnie. Jedyną rzeczą, która odróżnia omawiany film od innych produkcji jest piękna, górzysta sceneria oraz stworzona w laboratorium superświnia jako towarzyszka bohaterki. Nie ma chyba widza, który nie patrzyłby przychylnie na równie sielankowo przedstawionych bohaterów i nie zaczął przejmować się ich losem. Możemy bardzo dokładnie przewidzieć, co stanie się dalej. Beztroski czas zabawy zostaje przerwany, a unikalny związek zwierzęcia i dziewczynki – rozbity. Następnie sytuacja się rozwija, obserwujemy różne perypetie bohaterów, by ostatecznie drogi Okji i Miji ponownie się zbiegły. Zatem nic nowego.

Najbardziej irytującym w „Okji” jest fakt, że stara się dotrzeć do widza w powierzchowny sposób. Każdy widz poczuje złość, gdy zobaczy jak bezwzględna korporacja, kierując się kapitalistycznymi przesłankami, wydrze z rąk dziewczynki jej zwierzęcego towarzysza i zburzy szczęście tej niecodziennej pary przyjaciół. Film jest tak skonstruowany, aby każdy widz niemal bezwolnie trzymał stronę dziewczynki oraz aktywistów, a nastawiał się wrogo przeciwko tej wrednej, okropnej korporacji, której zależy tylko na pieniądzach, która okłamuje społeczeństwo i wykorzystuje naiwność ludzi.

Dawno nie widziałem równie spolaryzowanego sposobu postrzegania świata, gdzie nie ma miejsca na skalę szarości. Twórcy „Okji” nachalnie narzucają nam, co musimy czuć względem różnych bohaterów i danych sytuacji. Film wbrew pozorom nie wymaga od widza specjalnego myślenia. Dostajemy gotowe danie, które musimy tylko przełknąć. To nie od nas zatem zależy interpretacja przedstawionych wątków i osób oraz ocena moralności ich postępowania. Tą pracę wykonał za nas reżyser i scenarzyści. Po macoszemu jest tutaj potraktowany drugi punkt widzenia, a praktycznie brakuje spojrzenia z innej perspektywy. Karykaturalne i przerysowane przedstawienia zarządu korporacji sprawia, iż nie mamy szansy poważniej zastanowić się nad kłopotami tej odgórnie złej drugiej strony.

Film poprzez tak rażące uproszczenie mocno odrywa się od rzeczywistości w jakiej żyjemy. W to stwierdzenie wpasowuje się także wyraźna antropomorfizacja superświń, której podstawowym celem jest wzbudzenie większej empatii u widza. A widz chętnie łączy się z fikcją w takim wydaniu. Wychodząc z kina równie łatwo niestety odseparuje on kinową rzeczywistość od tej w jakiej funkcjonuje na co dzień i poza nielicznymi wyjątkami, dalej będzie bezrefleksyjnie korzystał z mięsnego menu.

W efekcie film „Okja” starając się poruszać bardzo poważne tematy, staje się zaledwie bajką o tych dobrych i tych złych. Jednocześnie nie podsuwa on żadnego pomysłu na globalne rozwiązanie panującej sytuacji, związanej z konsumpcją świadomych i czujących zwierząt oraz z rosnącym przeludnieniem. Oczywiście świetnie by było, gdybyśmy wszyscy przeszli z marszu na wegetarianizm i wrócili z powrotem do równowagi i do życia w harmonii z naturą. W realnym życiu nic nie jest takie proste, a wielka szkoda.

Dobrze, dałem upust swoim rozczarowaniom. W przypadku takiej produkcji jak „Okja” można być jednak świadomym fabularnej niedoskonałości filmu i mieć pretensje do twórców w stosunku do ich upraszczających decyzji, a mimo to bardzo dobrze odebrać film i przeżyć wiele emocjonalnych chwil.
Uproszczenia fabularne, powierzchowność i pójście na skróty mogą drażnić, ale cóż z tego, jak człowiek daje się złapać na te wszystkie tanie chwyty i niejednokrotnie musi sięgnąć po chusteczkę. Filmy jakie długo pamiętamy, to właśnie takie, które wywołają u nas emocje – czy to sprowokują płacz (jak „Okja”), trwogę lub salwy śmiechy aż do łez czy w końcu zmuszą nas do solidnego główkowania. Na tym polega magia kina i dlatego też długo jeszcze będę wspominał dzieło koreańskiego reżysera.

Film „Okja” dostarcza całej masy argumentów, aby uznać go za dobre kino. To film, który bardzo łatwo angażuje widza i który ogląda się wręcz doskonale. Jest sprawnie nakręcony, świetnie zagrany przez niemal wszystkich aktorów, łącznie z parodiującym Ace Venturę, Gallahanem oraz z młodziutką, lecz jakże naturalną w swojej roli – Seo-hyun Ahn (Mija). Opowiadanej historii towarzyszą doskonałe krajobrazy i przemyślane kadry. Trzeba też wyróżnić wyśmienite efekty specjalne, przedstawiające tytułową superświnię. Obfite użycie CGI absolutnie nie rzuca się w oczy.
W pamięci po filmie nie zostanie nam jedynie oprawa muzyczna, która nie potrafi wybić się ponad filmową przeciętność i niezbyt pasuje do dalekowschodnich klimatów.

Mimo iż produkcja nie jest tak różowa jak ją malują, ani wolna od wad i uproszczeń, to jednak absolutnie zasługuje na wyróżnienie i każdy powinien się z nią zapoznać.
Na zakończenie wspomnę jeszcze, że warto poczekać na scenę po napisach końcowych.

 

OCENA :


Dr Gediman

 

 

Zwiastun / Trailer


źródło foto: kadry z filmu „Okja” (2017)

SCIENCE FICTION 2017 – PONAD 60 FILMÓW »

Ciekawy artykuł? Doceń naszą pracę:
[Głosów: 5 Średnia: 5]
Zobacz także
Dodaj komentarz

Klikając "Wyślij komentarz" wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych wpisanych w formularz komentarza w celu publikacji, moderacji i udzielenia odpowiedzi na komentarz zgodnie z Regulaminem Serwisu i Polityką Prywatności.