Film „Marjorie Prime” (2017) – recenzja

1

„Marjorie Prime” dotyka tematyki przemijania i samotności, która towarzyszy nam przez całe życie. Film nie stara się jednak zaburzyć nasz światopogląd i stawiać przewrotnych tez, lecz raczej pozwala pogodzić się z naturalną koleją rzeczy i oswoić się z myślą, że zarówno my, jak i nasi bliscy istniejemy zaledwie tu i teraz, a naszym przeznaczeniem jest przeminąć.

  • tytuł: Marjorie Prime
  • premiera festiwalowa: 23 stycznia 2017 (Sundance Film Festival)
  • premiera kinowa: 18 sierpnia 2017 (USA)
  • premiera telewizyjna: 20 września 2017 (Polska, Canal+)
  • reżyseria i scenariusz: Michael Almereyda

 

Fabuła / Opis

W niedalekiej przyszłości rozwój technologii pozwoli na holograficzną i interaktywną projekcję zmarłych. Główna bohaterka (Marjorie), cierpiącą na demencję, staje twarzą w twarz z jej zmarłym mężem. Owa projekcja holograficzna jest zbudowana na podstawie zaledwie okruchów danych. Marjorie musi rozmawiać ze sztucznym bytem, by pomóc mu uświadomić, jak ma się zachowywać i jakie wspomnienia powinien pamiętać. Czy tak wygenerowany hologram będzie właściwą wersją człowieka tkwiącego we wspomnieniach bohaterki?

 

Marjorie Prime (2017) – Recenzja / Opinia

 

Film “Marjorie Prime” oparty jest na nagrodzonej Pulitzerem sztuce Jordana Harrisona, która  koncentruje się wokół czterech osób (plus hologram). Lois Smith zagrała tytułową rolę, tak jak zrobiła to wcześniej na scenie. Nacisk w filmie został położony na relacje między nią, a jej córką (Geen Davis), jej zięciem (Tim Robbins) oraz zmarłym mężem (Jon Hamm).

Film w bardzo inteligentny sposób dotyka kwestii wpływu technologii na złagodzenie naszego żalu po odejściu najbliższych. Czy interaktywne hologramy faktycznie przyspieszą proces godzenia się ze śmiercią bliskich, czy też będą go w praktyce wydłużały? Jak owa technologia wpłynie na nasze delikatne umysły?

„Marjorie Prime” dotyka jednak przede wszystkim tematyki przemijania oraz samotności, która towarzyszy nam przez całe życie, a na co dzień jest przeważnie tłumiona i rozpraszana przez inne czynniki. Film nie stara się jednak zaburzyć nasz światopogląd i stawiać przewrotnych tez, lecz raczej pozwala pogodzić się z naturalną koleją rzeczy i oswoić się z myślą, że zarówno my, jak i nasi znajomi oraz bliscy istniejemy zaledwie tu i teraz, a naszym przeznaczeniem jest przeminąć.
Obecnie już żyjemy w czasach, w których elektroniczny ślad egzystencji potrafi przetrwać nas samych. W niedalekiej przyszłości nie można wykluczyć, że inteligentne hologramy będą poruszały się po świecie, niczym nasze cienie – interaktywne wspomnienie nas samych. Zwłaszcza ostatnia scena filmu daje tutaj dużo do myślenia.

Film “Marjorie Prime” jak przystało na adaptację sztuki jest przede wszystkim wybornie zagrany. Można czerpać ogromną przyjemność z pełnej od emocji gry wszystkich aktorów. Stworzone przez nich postacie są zupełnie naturalne i w pełni wiarygodne.

Słowa uznania należą się twórcom za wyjątkową oprawę muzyczną oraz za udaną pracę kamery i przemyślane kadry. Mimo, iż film rozgrywa się w zaledwie paru pomieszczeniach, tło tej produkcji potrafi wielokrotnie zauroczyć, jednocześnie podkreślając poczucie straty i samotności głównych bohaterów.

Aby dostrzec wszystkie zalety „Marjorie Prime” wymagane jest pełne skupienie się widza na filmie. Trzeba się wczuć w ten film, odciąć się od innych rozpraszających czynników. Nastawiając się na seans powinniśmy przygotować się jak do wizyty w teatrze, gdzie cała nasza uwaga będzie skupiać się tylko na aktorach i ich kwestiach.

Nie ulega też wątpliwości, że film Michaela Almereyda skierowany jest do widza już doświadczonego życiowo. Powolna narracja, spokojne tempo, interesujące kwestie dialogowe, poznawanie bohaterów i ich życiowych przejść oraz tragedii – to wszystko raczej nie będzie interesujące dla młodego widza, poszukującego wartkiej akcji, przewrotnej lub dramatycznej fabuły, czy prostych odpowiedzi.

Osobiście „Marjorie Prime” zauroczył mnie mądrością przekazu. Mimo iż produkcja nie zawierała elementów filmowego rzemiosła, które dosłownie rzuciłyby mnie na kolana, stanowiła jednak estetyczną ucztę dla oka, ucha i ducha.

OCENA :


Dr Gediman

 

 

Zwiastun / Trailer

Pierwszy pełny trailer opublikowano 26.07.2017:


Zobacz także:

Ciekawy artykuł? Doceń naszą pracę:
[Głosów: 12 Średnia: 3.6]
Zobacz także
1 komentarz
  1. Adam

    Niestety, w przeciwieństwie do innych polecanych filmów 2017, na tym usnąłem. Takiej nudy już dawno nie przeżyłem. Wątek sci-fi mimo, że jest motywem przewodnim filmu ma znaczenie drugorzędne. To wymówka dla nudnych opowieści o życiu kilku osób. To jakby wpleść motyw sci-fi do BAAARDZO nudnego filmu. Dla mnie 1/10.

Dodaj komentarz

Klikając "Wyślij komentarz" wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych wpisanych w formularz komentarza w celu publikacji, moderacji i udzielenia odpowiedzi na komentarz zgodnie z Regulaminem Serwisu i Polityką Prywatności.