Film „Jiu Jitsu” (2020) – Nicolas Cage walczy z kosmitą [opinia]

3
  • Tytuł: Jiu Jitsu
  • Premiera: 20 listopada 2020 (VOD w USA)
  • Reżyseria: Dimitri Logothetis

 

Fabuła / Opis

Mistrz Jiu Jitsu staje w obronie Ziemi – musi pokonać groźnego kosmitę… Problem jednak w tym, że bohater tuż przed decydującą walką traci pamięć. Tylko dzięki członkom starożytnego zakonu adeptów jiu-jitsu może odzyskać swoje wspomnienia i znaleźć ponownie siłę do pokonania kosmicznego przeciwnika.

 

FILM JIU JITSU (2020) – OPINIA / KRÓTKA RECENZJA

 

Film „Jiu Jitsu” oparto na komiksie o tym samym tytule z 2017 roku, autorstwa Logothetisa i Jima McGratha. Za reżyserię odpowiada Dimitri Logothetis – producent filmowej serii „Kickboxer”, który w 2018 roku sam wyreżyserował jeden z nich pod tytułem „Odwet”.

Już oglądając poniższy zwiastun łatwo można dojść do wniosku, że mało sensowna fabuła jest tylko pretekstem do ukazania długich scen walk na pięści, nogi, wszelaką broń białą i czasem także na kosmiczne gadżety. Nikt z twórców filmu nie udaje, że planował stworzyć dzieło odrobinę ambitne. Mieszanka kina akcji, fantasy i science-fiction (z tanimi scenami kamuflażu kosmity w dżungli rodem z „Predatora”) ma służyć bardzo lekkiej rozrywce, a całość jest pewnym ukłonem dla wielbicieli filmów akcji kierowanych tylko na kasety VHS w latach 80-90 zeszłego wieku.

W obsadzie nie byle kto – w wojownika i mistrza sztuk walki wcielił się Nicolas Cage, a jednym z jego pomocników okazuje się Frank Grillo, który w tym roku ma pojawić się również w innym filmie science-fiction „Boss Level” u boku Mela Gibsona. W głównego, acz mocno zagubionego herosa wciela się Alain Moussi.
Nie ważne w sumie kto zagrał, wszyscy aktorzy wypadli tak, jakby nosili niewzruszone maski na twarzach. O jedyną i w miarę wiarygodną ekspresję można posądzić jedynie Cage’a.

Cóż tu można napisać godnego uwagi o tym filmie? Jak łatwo przewidzieć, to produkcja katastrofalna – przewidywalna, nudna, pozbawiona dramaturgii i zupełnie nieangażująca widza. Ile można bez zaangażowania patrzeć jak się kopią i przewracają na ekranie? Usilne zmiany ujęć, wymyśle kręcenie kamerą przy uderzaniach z półobrotu, efektowne upadki rozwalające w kawałki stoły i stołki – wszystko fajne z samego założenia, jednak chociażby nie wiadomo jakich sztuczek użyli twórcy w scenach walk – po pół godzinie zaczynają zwyczajnie nudzić, szczególnie gdy kompletnie nie czuć wagi tej akcji. To, dlaczego walczą i jak ogromna jest waga tych walk dla całej planety, gdzieś przecieka między palcami.

Obcy, którego przyduża twarz w stosunku do hełmu co chwilę wyłania się z kłębów dymu, poprawia nieco sytuację, gdyż to właśnie walki z jego udziałem są najciekawsze i nawet nie przeszkadza zbytnio jego gumowany kostium.
Fatalnie natomiast wypadają tanie efekty w postaci nakładania na rzeczywisty obraz komputerowych elementów – jak strzały z broni, czy chociażby wystrzeliwane przez obcego shurikeny, przed którymi nikt z aktorów nawet się nie uchyla (najwyraźniej filmowani aktorzy nie wiedzieli kiedy i czy w ogóle mają się uchylać).

Przyjemne dla oka są wstawki przed kolejnymi bijatykami w postaci rysunków z kart komiksu, na podstawie którego film „Jiu Jitsu” powstał.
O muzyce nie warto wspominać, przez cały film miałem wrażenie odsłuchiwania jednego, zapętlonego utworu – jeżeli można to w ogóle nazwać kompozycją – raczej to prosty podkład dźwiękowy, wypełniający ciszę.

Przypadkowi widzowie raczej na pewno nie obejrzą tego filmu i będą się od niego trzymać na bezpieczną odległość. To produkcja tylko dla miłośników wtórnego kina akcji, klasy wyraźnie gorszej niż B, do obejrzenia w gronie przyjaciół, jako dodatek do chipsa i alkoholu.

 

OCENA :


dr Gediman

 

 

Jiu Jitsu 2020 – Zwiastun / Trailer

 

FILMY SCI-FI 2020 >>

Ciekawy artykuł? Doceń naszą pracę:
[Głosów: 5 Średnia: 4]
Zobacz także
3 komentarze
  1. Grzegorz

    Klasa B przy tym to genialne kino. Ten film to …… dno. Nie warty żadnej minuty.

  2. GURUdks

    O kutfa. Bedzie jeden z lepszych filmow klasy B :D:D:D:D

  3. chrumcio

    Ło kurde… To będzie trzeba na bank obejrzeć.
    Ale wolał bym Jan Cloude Van Dam’a tam zobaczyć :P To była by wtedy jazda :P

Dodaj komentarz

Klikając "Wyślij komentarz" wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych wpisanych w formularz komentarza w celu publikacji, moderacji i udzielenia odpowiedzi na komentarz zgodnie z Regulaminem Serwisu i Polityką Prywatności.