Film „Creative Control” (2016) – Krótka opinia i Trailer
Fabuła: Niedaleka przyszłość. Akcja filmu rozgrywa się w Nowy Yorku. Główny bohater David (Benjamin Dickinson) otrzymuje zadanie przygotowania kampanii reklamowej nowego, rewolucyjnego produktu, okularów wykorzystujących „rzeczywistość rozszerzoną”, czyli system łączący świat rzeczywisty z generowanym komputerowo.
David, jako człowiek przepracowany, zazdrości sielankowego życia swojego najlepszego przyjaciela – Wima (Dan Gill). Jest on też oczarowany dziewczyną Wima – Sophie (Alexia Rasmussen). David postanawia wykorzystać nową technologię do stworzenia wirtualnego obrazu Sophie. I w tym momencie sprawy zaczynają się komplikować. Po pewnym czasie bohaterowie muszą zmierzyć się z efektem przenikania życia prywatnego, publicznego i … urojonego.
- tytuł: Creative Control
- premiera w Polsce: 2 grudnia 2016 (kina studyjne)
- premiera: 14 marca 2016 (South by Southwest Film Festival)
- premiera festiwalowa: 14 marca 2015 (South by Southwest Film Festival)
- reżyseria: Benjamin Dickinson
- scenariusz: Micah Bloomberg, Benjamin Dickinson
Wizja niedalekiej przyszłości. Reżyser Dickinson, który do tej pory zajmował się przeważnie filmami krótkometrażowymi (np. „Brasilia: City of the Future” i „Super Sleuths „), postanowił zmierzyć się z kwestią rozwoju technologii rozszerzonej rzeczywistości i jej wpływu na relacje międzyludzkie.
Jak społeczeństwo zareaguje na nowe możliwości technologiczne i jaka skala problemów będzie wiązać się z „następcą facebooka”? Czy rozszerzona rzeczywistość da nam szczęście, czy też stworzy więcej problemów. Czy jak już ją wypróbujemy w życiu codziennym, będziemy umieli później żyć bez niej? W jaki sposób może na nas wpłynąć przenikanie się świata wirtualnego z rzeczywistością?
Film „Creative Control” zapowiadał się na ciekawą rozprawkę na temat przyszłych, ale nie tak bardzo odległych, problemów cywilizacyjnych. Niestety „liznął” tylko tematykę technologii, która jest tylko pretekstem do ukazania problemów w relacjach międzyludzkich i odnalezienia się w korporacyjnym pędzie ku ciągłemu polepszaniu wyników. Zapowiadana technologiczna otoczka została potraktowano po macoszemu, podobnie jak aspekt science-fiction.
Opowiadana historia jest pełna schematów, wtórności i zapożyczeń oraz trywialnych problemów bohaterów. Sposób prowadzenia narracji nie wciąga widza. Na seansie odnosiłem wrażenie, że wszystko o czym opowiada film, w tym wiele krótkich scenek rodzajowych i mikrodramatów, już gdzieś widziałem, tylko w lekko zmienionej konfiguracji.
Film raczej nie spodoba się miłośnikom fantastyki naukowej, a na pewno osobom lubiącym efektowne kino. To kameralna, trochę rwana produkcja opowiadająca o problemach obecnego społeczeństwa. Kilka dobrych scen i dialogów, ciekawe ujęcia kamery i interesujące kadry – to za mało, aby można było wyjść zadowolonym z kina.
OCENA: 4/10
Zobacz także: